Jak to dobrze, że jest taka Wspólnota! - Świadectwo KWC Dębica
„Pochodzę z rodziny, w której nie nadużywało się alkoholu. Ja po raz pierwszy spróbowałam alkoholu mając 18 lat. Przez następne 14 lat piłam okazjonalnie w małych ilościach. Gdy skończyłam 32 lata zaczęłam pić nałogowo. Wpadłam w złe towarzystwo. Całkowicie oddaliłam się od Pana Boga. Przestałam chodzić do Kościoła i do spowiedzi. Najważniejsze było dla mnie picie i nieodpowiednie towarzystwo. Pomału zaczęłam tracić wszystko. Zostały mi ograniczone prawa do córki, straciłam pracę i wpadłam w konflikt z prawem. Córka i rodzina wstydzili się mnie, że chodzę po mieście w stanie nietrzeźwym. Po 10 latach picia i niegodziwego życia trafiłam do szpitala po popiciu lekarstwa winem. Wtedy miałam 216 uderzeń serca. Dzisiaj wiem, że przechodziłam lekki zawał. I to mi dało dużo do myślenia. Zapragnęłam być trzeźwa. Ale po trzech tygodniach zapiłam.
Pewnego dnia w restauracji podszedł do mnie mężczyzna. Był to jeden z braci z Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Zaproponował mi pójście na pieszą pielgrzymkę KWC w intencji trzeźwości z Dębicy do Zawady. I poszłam na tę pielgrzymkę. Potem zaproponował mi uczestnictwo w spotkaniu Krucjaty, które odbywają się co tydzień w naszej Parafii. Tym razem zamiast mu podziękować za zaproszenie, to mu naubliżałam. Jednak Bóg zaczął działać we mnie z podwójną siłą.
Po miesiącu czasu od tamtej chwili zdobyłam się na odwagę i poszłam na spotkanie KWC. Do dzisiaj, gdy o tym mówię, przechodzą mnie dreszcze, tak mocno to przeżyłam. Ja po prostu nie wierzyłam, że może być tak wielka miłość we wspólnocie, takie przyjęcie z miłością człowieka, takiego jak ja, która tak niegodnie żyłam i postępowałam. Jak to dobrze, że jest taka Wspólnota. Wiedziałam też, że Mama za mną się modliła, a córka co roku chodziła na pielgrzymkę pieszą do Częstochowy w intencji przemiany mojego życia. Ja wiem, że to Bóg poprzez ludzi wskazał mi drogę do Krucjaty. Przeżyłam jeszcze wiele walki oraz zgubną pułapkę z pseudo piwem bezalkoholowym, które doprowadziło mnie do kolejnego ciągu alkoholowego. Gdyby nie ta wspólnota i s. Justyna, to pewno by mnie już nie było. Mimo tego, że ze mną było tak źle, siostra zaprosiła mnie na spotkanie trzeźwościowe oraz pokierowała na rekolekcje Diakonii Wyzwolenia w Przemyślu, w których kilkakrotnie uczestniczyłam i w 2000 roku podpisałam członkowską deklarację abstynencką. Wtedy uzyskałam pokój sumienia. Są chwile, że jest ciężko. Ale wiem, jak postępować. Zwracam się do Boga słowami: „Jezu, ufam Tobie”, albo „Pod Twoją obronę” i wszystko wraca do normy. Trwam.
Za wszystkie łaski, które od Boga otrzymałam i nadal otrzymuję Chwała Panu! Krystyna, trzeźwa alkoholiczka”
Świadectwo nadesłane przez Wspólnotę Krucjaty Wyzwolenia Człowieka z Dębicy (Vademecum 2022)
Zobacz także:
Więcej o nas
†Modlitwy
†Kongres Trzeźwości 2017