Maryjo, Królowo Polski, bądź natchnieniem dla tych, którzy walczą o trzeźwość narodu

Jan Paweł II

Homilia Bp Tadeusza Bronakowskiego

W czasie Mszy świętej w pierwszym dniu Narodowej Pielgrzymki na Jasną Górę, 17 czerwca br. Bp Tadeusz Bronakowski wygłosił homilię do pielgrzymów zgromadzonych w Bazylice Jasnogórskiej.

query_builder 2017-06-19
Homilia Bp Tadeusza Bronakowskiego

Czcigodni Bracia w Chrystusowym kapłaństwie!
Siostry i Bracia zakonni!
Przedstawiciele Władz!
Umiłowani w Chrystusie! Siostry i Bracia!
Kochani Pielgrzymi!

Gromadzimy się dzisiaj na Jasnej Górze, niosąc w sercu hasło i tytuł naszej pielgrzymki trzeźwości: Wolni w Chrystusie!
Powtarzamy je w naszym narodowym sanktuarium, w domu naszej Matki i Królowej, gdzie – jak podkreślał św. Jan Paweł II – zawsze byliśmy wolni. Dzisiaj modlimy się jednak nie tylko o naszą wolność, modlimy się o wolność wszystkich Polaków. Szczególnie zaś o wolność tych, którzy cierpią przez współczesne zniewolenia.
Paradoksem współczesnego świata jest to, że gloryfikując tak bardzo wolność, stał się jednocześnie miejscem niespotykanego w dziejach duchowego zniewolenia. Dzisiaj niemal z każdego ekranu, z każdego głośnika, z każdej zapisanej strony płynie przesłanie o nieograniczonej wolności, także wolności od Boga i wiary, prawa naturalnego, wolności od więzów rodzinnych i narodowych, wolności od norm społecznych i tradycji.
A jednocześnie niemal każdy kolejny raport badający stan naszych społeczeństw brzmi alarmująco: rośnie liczba zniewolonych przez nałogi, rośnie liczba zniewolonych przez Internet i aplikacje komputerowe, rośnie liczba zniewolonych przez choroby na tle nerwicowym, rośnie liczba zniewolonych zakupoholizmem czy pracoholizmem.
Czy taki stan nas dziwi? Nie. Tak dzieje się zawsze, gdy człowiek nie umie korzystać z daru swojej wolności. Ponad trzydzieści lat temu w Holandii, św. Jan Paweł II ostrzegał: „Kiedy wolność nie ma celu, kiedy nie chce nic wiedzieć o prawie zakorzenionym w sercu człowieka, kiedy nie słucha głosu sumienia, taka wolność obraca się przeciw człowiekowi i przeciw społeczeństwu!”.
Kochani!
Rzeczywiście. Żyjemy w czasach, w których źle rozumiana wolność, wolność zniekształcona, zmanipulowana, staje się przyczyną ogromnych ludzkich, rodzinnych i społecznych tragedii.
My odnosimy tę prawdę przede wszystkim do sytuacji związanej z nadużywaniem alkoholu. Mamy wolność słowa i przekazu, więc z ekranów telewizyjnych, ze stron internetowych i plakatów na ulicach atakują nas non stop reklamy alkoholu. Mamy wolność gospodarczą, więc na naszych ulicach, na stacjach paliw, wszędzie można przez całą dobę kupić alkohol. Rodzice tak bardzo cenią nieskrępowaną wolność swoich dzieci, że boją się upomnieć tych najmłodszych, którzy już sięgają po alkohol, bo właśnie chcą się poczuć wolni.
Ale wiemy, do czego ta pseudo-wolność prowadzi. Słuszną diagnozę postawił w jednym ze swoich tekstów pan profesor Krzysztof Wojcieszek, pisząc: „Problemy alkoholowe – wypadki, akty przemocy, uzależnienie są źródłem wielkiego cierpienia wielu ludzi w naszej Ojczyźnie. Zadajemy sobie czasem pytanie, czy w tej dziedzinie doszliśmy do kresu, czy jesteśmy na przysłowiowym społecznym „dnie”?
Moglibyśmy długo wymieniać statystyki, które napawają nas niepokojem. Ale one i tak nie oddadzą całej prawdy o ludzkich tragediach, o przegranym życiu, cierpieniu rodzin, odchodzeniu od Boga i Kościoła, osłabianiu więzi społecznych. Możemy powiedzieć, że nie ma takiej armii, nie ma takiej broni, która wyrządziłaby tak dewastujące szkody w narodzie, jednocześnie nie zwracając na siebie uwagi. Bo niestety wiele osób nie zauważa albo nie chce zauważyć, jak wielkie problemy powodowane są przez nadużywanie alkoholu przez Polaków. W ostatnich stuleciach, kiedy traciliśmy wolność, powstawały ruchy wyzwoleńcze, wybuchały powstania, dzisiaj tracimy wolność i nic z tym nie robimy, lub słabo reagujemy na tę tragiczną sytuację. Często wręcz pojawiają się głosy, że jest demokracja, więc każdy może robić to, co mu się podoba.
Siostry i Bracia!
My nie chcemy milczeć. Nie chcemy udawać, że nie dostrzegamy problemów. Pamiętajmy, że tylko dzięki odwadze apostołów trzeźwości, dzięki odpowiedzialnej postawie tych, którzy nie zamykali oczu na problemy w różnych momentach dziejowych, sytuacja w naszym narodzie nie jest tak dramatyczna, jak u niektórych naszych sąsiadów.
O tym, że większość Polaków zachowuje umiar w używaniu alkoholu i że nie dotarliśmy do dna decyduje wytrwała praca i postawa wielu osób, którym trzeba w tym miejscu serdecznie podziękować. Są to kochający rodzice dbający o trzeźwość swoich dzieci, są to urzędnicy spełniający rzetelnie swoje obowiązki w ramach lokalnych systemów profilaktyki, są to dziesiątki tysięcy uczestników ruchów trzeźwościowych, krzewicieli abstynencji i umiaru. Wielkie podziękowanie należy się nauczycielom, profilaktykom, terapeutom uzależnień, lekarzom, pracownikom socjalnym, badaczom zajmującym się rozwiązywaniem problemów alkoholowych, siostrom i braciom zakonnym, duszpasterzom trzeźwości w całym kraju, niektórym mediom. W ciągu roku przez Polskę idzie kilkaset pielgrzymek w intencji trzeźwości. Kilka milionów Polaków jest czynnie zaangażowanych w te dzieła. Dzięki nim nasza sytuacja nie jest jeszcze tak zła, jak mogłaby być wobec wszechobecności napojów alkoholowych, natręctwa reklam, przekonywania, że napoje alkoholowe to „samo zdrowie i witaminy”, które muszą być dostępne całą dobę.
Te zastępy ludzi dobrej woli mają przeciw sobie często bezwzględny biznes, opanowany chciwością, angażujący setki milionów złotych rocznie na samą tylko reklamę napojów alkoholowych. Wspomnijmy tutaj chociażby sprzedawców napojów alkoholowych, którzy nie wahają się sprzedawać alkohol osobom nieletnim czy nietrzeźwym. Wspomnijmy tych, którzy chcą „rozwijać swój biznes” i zwiększać sprzedaż w sytuacji, gdy znajdujemy się w światowej czołówce problemów alkoholowych. Kiedy wreszcie zrozumiemy, że do tego „interesu” społeczeństwo dopłaca ogromne sumy, jeśli nie wypracowało cnoty trzeźwości? W dłuższej perspektywie na alkoholu się traci, jak wykazują raporty europejskich ekspertów. Tę prawdę muszą rozumieć przede wszystkim liderzy życia społecznego, politycy, działacze gospodarczy. Nietrzeźwość kosztuje! Z tego względu szczególnie docenić trzeba tych liderów życia społecznego, którzy osobiście angażują się w działania na rzecz trzeźwości. Są tacy, niestety nieliczni w stosunku do społecznych potrzeb. Wielkie podziękowania kierujemy do abstynentów i ludzi umiaru. Takich jest większość – 85 procent dorosłych Polaków zachowuje umiar lub podejmuje abstynencję. Nie zdajemy sobie sprawy, że znaczna część naszych kłopotów alkoholowych wynika z działań mniejszości, która swoiście terroryzuje pozostałych, sprawiając wrażenie, że Polska tonie w alkoholu i że tak było i być musi na zawsze. Być może osoby umiarkowane i abstynenci nie zdają sobie sprawy jak pozytywną rolę odgrywają w naszym życiu społecznym. Zwłaszcza osoby, które podejmują całkowitą abstynencję w intencji wolności uzależnionych braci zasługują na szczególne słowa pochwały i podziękowania. Ich abstynencja jest prawdziwie darem miłości dla drugich, dziełem wyzwolenia, czynnym miłosierdziem. Wszystkim serdecznie dziękujemy! Troska o trzeźwość to także wielki obowiązek patriotyczny.
Przypomnijmy więc, że w dziejach naszej ojczyzny wielu bohaterów było jednocześnie apostołami trzeźwości. Obchodzimy już w tym roku setną rocznicę powołania Błękitnej Armii gen. Józefa Hallera. Ten wybitny dowódca i wspaniały człowiek, który służył Ojczyźnie na wszelkie sposoby, był też, o czym być może nie pamiętamy, działaczem na rzecz trzeźwości, dobrowolnym abstynentem. Propagował abstynencję w małopolskich wsiach jeszcze przed wybuchem I wojny światowej. Był jednym z tych ludzi, którzy rozumieli, że nie ma prawdziwej suwerenności Polski bez wolności wewnętrznej. Takich ludzi wśród naszych przodków było wtedy bardzo wielu. Tworzyli harcerstwo, tworzyli polskie siły zbrojne czy organizacje gospodarcze propagując trzeźwość i abstynencję. Czy my również rozumiemy, że dla nas wybiła godzina zmagań o wolność? Że znajdujemy się w szczególnym czasie, gdyż od takich z pozoru „drobnych rzeczy” jak krzewienie trzeźwości może zależeć cała nasza przyszłość i wszystkie ambitne plany społeczno – gospodarcze? Niech postawa generała Hallera będzie znakiem dla liderów życia społecznego na dzisiejsze czasy.
Przywołajmy dzisiaj także postać sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego – wychowawcy ludzi wolnych. Jego przesłanie nie jest łatwe dla dzisiejszej mentalności. Wolność przez wyrzeczenie, wolność przez stawianie sobie wymagań, wolność przez trud i pracę, wolność przez samoograniczenie. Jakże inna jest ta nauka wolności od tych, które zdominowały naszą opinię publiczną.
I dlatego naszym zadaniem, zadaniem osób, które poznały świadectwo i nauczanie ks. Blachnickiego, jest promowanie tego niełatwego, ale jakże pięknego, jak bardzo wartościowego przesłania pełnej chrześcijańskiej wolności.
Serdecznie dziękuję wszystkim, którzy to dzieło promują, ale przede wszystkim sami w swoim życiu starają się walczyć o tę prawdziwą wolność, wzrastać w tej wolności, wspierać innych na drodze do duchowej wolności, która jest niezbędna, abyśmy mogli tworzyć wolne rodziny, wolne wspólnoty parafialne i lokalne, a wreszcie wolną ojczyznę.

Wrogowie wolności Narodu sugerują, jakoby dążenie do trzeźwości było dążeniem do całkowitej prohibicji. Tak nie jest. Podkreślmy to zdecydowanie – tak nie jest. Trzeźwość oznacza sięganie po alkohol bardzo rzadko i w małych ilościach. To umiejętność i postawa używania napojów alkoholowych w sposób możliwie bezpieczny. Okazuje się jednak, że dla wielu to zadanie za trudne. Piją ryzykownie, szkodliwie, popadają w uzależnienie. Ogólnie określamy brak cnoty trzeźwości słowem: pijaństwo. I właśnie pijaństwu musimy wydać wojnę, w imię naszej przyszłości. Polacy muszą porzucić pijaństwo! Co to konkretnie znaczy? Trzeźwy jestem wtedy, gdy rozpoznaję w pełni sytuację i podejmuję abstynencję zawsze, gdy jest to niezbędne - nie piję w pracy, opiekując się dziećmi, prowadząc pojazdy. Trzeźwy jestem wtedy, gdy nigdy nie upijam się. Trzeźwa jestem wtedy, gdy będąc w stanie błogosławionym nie niszczę zdrowia dziecka we własnym łonie nawet najmniejszą dawką alkoholu.
Badania wskazują na to, że daleko nam do trzeźwości w tym znaczeniu, ciągle nie umiemy rozsądnie posługiwać się napojami alkoholowymi. Wydaje się, że zbyt wielu Rodaków korzysta z alkoholu na sposób ściśle narkotyczny, wyłącznie aby się silnie odurzyć. Czy uciekają od pustki duchowej, od beznadziejności, od problemów? Być może, ale nic nie usprawiedliwia sytuacji narkotycznego używania napojów alkoholowych. Musimy porzucić pijaństwo, które nas zniewala!
Aby ochronić słabszych braci czyli zwłaszcza młodych, kobiety lub biologicznie podatnych na uzależnienie, konieczna jest głęboka zmiana w dostępności napojów alkoholowych. Alkohol to silna substancja psychoaktywna. Dla wielu stanowi zbyt duże wyzwanie, czego konsekwencje ponoszą oni sami, ich bliscy, a w końcu my wszyscy. W imię dobra wspólnego musimy zdobyć się na istotne ograniczenia dostępności alkoholu, które pomogą nam porzucić pijaństwo, a wypracować trzeźwość. Ku trzeźwości narodu zdążamy.
Dzisiaj, na Jasnej Górze, możemy powiedzieć z pełnym przekonaniem: tak, my, tutaj zgromadzeni, rozumiemy tę potrzebę. My chcemy i potrzebujemy takiej zmiany. Ale musimy tę świadomość i potrzebę nieść do szerszego kręgu Polaków. Dlatego w tym roku nasza pielgrzymka wpisuje się w obchody Narodowego Kongresu Trzeźwości.
Hasło kongresu przypomina nam, że wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za trzeźwość. Wszyscy, czyli rodziny, Kościół, państwo i samorząd.
Każdy ma swoją rolę do wypełnienia. Każdy ma swoje indywidualne zadania, którym musi sprostać. Musimy zatroszczyć się zwłaszcza o polską młodzież.
Papież Franciszek podczas 31. Światowych Dni Młodzieży w Krakowie mówił: „napełnia mnie bólem, gdy spotykam ludzi młodych, którzy zdają się być przedwczesnymi „emerytami”. (…) Martwi mnie, gdy widzę ludzi młodych, którzy „rzucili ręcznik” przed rozpoczęciem walki. Którzy się „poddali”, nie rozpocząwszy nawet gry. Sprawia mi ból, gdy widzę młodych, którzy idą ze smutną twarzą, jak gdyby ich życie nie miało żadnej wartości (…) To trudne, a zarazem jest dla nas wyzwaniem, kiedy ludzie młodzi (…) wchodzą na mroczne drogi, które w końcu zmuszają (…) do zapłacenia wysokiej ceny. Pomyślcie o wielu młodych, których znacie, a którzy wybrali tę drogę. Zastanawiające jest, gdy widzisz młodych, którzy tracą piękne lata swego życia i swoje siły na uganianiu się za sprzedawcami fałszywych iluzji (…)”
„…nie przyszliśmy na świat, aby „wegetować”, aby wygodnie spędzić życie, żeby uczynić z życia kanapę, która nas uśpi; przeciwnie, przyszliśmy z innego powodu, aby zostawić ślad.
Musimy zostawić ślad miłości, dobra, piękna, także ślad wielkiej troski o trzeźwość naszych rodzin i Narodu.
Ten ślad to przede wszystkim piękny, jednoznaczny przykład dobrego, wolnego od używek życia, to piękne świadectwo, które młodzi będą mogli naśladować.
Tukidydes, przenikliwy obserwator starożytnych Aten, w swojej monumentalnej historii wojny peloponeskiej napisał: „Szczęście jest owocem wolności. Wolność zaś owocem odwagi.”
I właśnie dzisiaj, w Jasnogórskim Sanktuarium, prosimy również o odwagę. Modlimy się o odwagę dla wszystkich Polaków. To odwaga, której potrzebujemy, aby dostrzec prawdę, że bez trzeźwości tracimy, nie tylko moralnie i duchowo, nie tylko tracimy zdrowie i życie tysięcy osób, spokój tysięcy rodzin, ale tracimy też miliardy złotych, które wydajemy na pokrycie szkód nadużywania alkoholu.
Umiłowani!
Nie ma czasu na strach. Nie ma czasu na odwracanie wzroku. Wolność jest owocem odwagi. Polska, Kościół, nasi bliźni potrzebują naszej odwagi. Trzeźwość i abstynencja muszą stać się modne. Polacy muszą nauczyć się postawy: „dziękuję, nie piję, bo bardzo kocham”.
Potrzebny jest nowy zryw w trosce o wolny i trzeźwy Naród. Musi więc powstać nowa solidarność w duchu troski o trzeźwość Narodu, aby obronić Polskę. Abyśmy w 2018 r., w stulecie odzyskania niepodległości, mogli cieszyć się wewnętrzną wolnością, duchową wolnością Polaków. To dlatego z walki o trzeźwość Narodu nigdy nie wolno nam zrezygnować. Bo nie ma wolności bez trzeźwości.
Niech wzorem będą ci, którzy już teraz są odważni, którym nie brakuje energii, pracowitości, kreatywnych pomysłów i gotowości do szukania wciąż nowych rozwiązań.
Z walki o trzeźwość Narodu nigdy nie wolno nam zrezygnować.
Nie chcemy być społeczeństwem zniewolonych. Nie godzimy się, by nasi bliźni tracili życie, nie tylko doczesne, ale również życie wieczne, które zagrożone jest zawsze, gdyż alkohol niszczy więzi z Bogiem, z Kościołem, z drugim człowiekiem.
Nie pozwolimy w Polsce pielęgnować alko-kultury, bo nie chcemy stać się alko-narodem czy narkonarodem. Nie po to nasi dziadkowie umierali za wolną Polskę, abyśmy dzisiaj sprzedali naszą wolność duchową, rodzinną i społeczną. Tu na Jasnej Górze, trzeba postawić jeszcze jedno istotne pytanie. Przyrzekaliśmy jako naród stoczyć walkę z pijaństwem. Czy o tym pamiętamy?

Niech będzie błogosławiony Bóg, który zgromadził nas dzisiaj na tym świętym miejscu, aby wysłuchać naszego wołania o wolność w Chrystusie dla wszystkich Polaków.
Niech będzie uwielbiony Jezus Chrystus, który leczy nasze słabości, rany grzechowe, który wyprowadza nas z niewoli uzależnień i obdarza swoim pokojem.
Niech będzie uwielbiony Duch Święty, który obdarza nas darem jedności, abyśmy zjednoczeni służyli sobie wzajemnie i całej naszej Ojczyźnie.
Bądź pozdrowiona Maryjo, Królowo Polski, nasza Pani i Matko! Pomóż nam w czasie tej Narodowej Pielgrzymki w intencji trzeźwości wsłuchać się w słowa twojego Syna i wypełnić je tak, jak Ty nam to poleciłaś: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”.
Wołamy do Pana w domu naszej Matki i Królowej. Tu zawsze byliśmy wolni. Tu zawsze nasze sumienia budziły się, a serca doznawały oczyszczenia w tym wielkim konfesjonale narodu. Tak będzie też w czasie naszej Pielgrzymki. Jest to czas szczególnej łaski nie tylko dla nas pielgrzymów, ale dla całej naszej Ojczyzny, bo przecież niesiemy w swoich sercach nie tylko intencje osobiste, ale całego Narodu. Przedstawiamy je Wszechmocnemu Bogu za przyczyną Maryi „danej nam jako pomoc ku obronie”. Modlimy się w „Wieczerniku” razem z Maryją, wołając o dary Ducha Świętego, które pozwolą nam stać się ludźmi nowymi, przemienionymi, żyjącymi w duchu Ewangelii Chrystusowej. Dzisiaj w czasie nocnego czuwania będziemy mieć szczególną sposobność przeżyć obecność Maryi w naszej wspólnocie zatroskanej o trzeźwość wszystkich Polaków. Przeżyjmy ten czas w duchu pokuty i wynagradzania Bogu za grzechy nałogowe, ale także w duchu ogromnej wdzięczności za wszystko, co dzięki pośrednictwu Jasnogórskiej Pani otrzymał cały Naród i każdy Polak przez wieki Jej obecności w Jasnogórskim Sanktuarium.
Niech nasze serca rozpala nadzieja, że ta pielgrzymka w roku Narodowego Kongresu Trzeźwości, przyniesie wspaniałe owoce duchowej przemiany nas samych, naszych rodzin, wspólnot Kościoła, państwa i samorządów.
Maryjo, Królowo naszego Narodu, niech twoi synowie i córki staną się dziećmi wolności w Jezusie Chrystusie, naszym Panu.
Trzeźwość i abstynencja niech będą pięknymi perłami w koronie Maryi i wypełnieniem Ślubów Jasnogórskich.
Amen.

Zobacz także: