Wolni w Chrystusie - Homilia na Niedzielę 11 lutego 2018
Homilia bpa Tadeusza Bronakowskiego, Przewodniczącego Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości, na Niedzielę 11 lutego 2018 r. w 51. Tygodniu Modlitw o Trzeźwość Narodu.
W najbliższą środę rozpoczniemy kolejny w naszym życiu okres Wielkiego Postu. To czas błogosławiony, czas wyciszenia, refleksji, nawrócenia. To czas, w którym Bóg wzywa nas do pracy nad własnym charakterem, do czuwania i do pokonywania zła w nas i wokół nas poprzez czynienie dobra. Tegoroczny okres pokuty i nawrócenia ma miejsce w kilka miesięcy po Narodowym Kongresie Trzeźwości, którego bardzo ważnym owocem jest Narodowy Program Trzeźwości. Hasło obecnego roku duszpasterskiego brzmi: „Duch, który umacnia miłość”. Wiemy, że Duch Jezusa to Duch prawdy i prawdziwej wolności. Jedynie człowiek wolny jest w stanie przyjmować miłość i kochać. To właśnie dlatego ku wolności wyswobodził nas Chrystus (por. Ga 5, 1).
W naszej Ojczyźnie już po raz pięćdziesiąty pierwszy przeżywamy Tydzień Modlitw o Trzeźwość Narodu. Czynimy tak dlatego, gdyż ogromnym zagrożeniem wolności człowieka jest nadużywanie alkoholu. Nietrzeźwość powoduje ogromne cierpienia, prowadzi do rozpadu małżeństw i rodzin oraz do wielkich kosztów społecznych. Nie wszyscy zdajemy sobie sprawę z dramatycznej skali zagrożeń alkoholowych w naszej Ojczyźnie. Obecnie spożycie czystego spirytusu na głowę mieszkańca przekroczyło już 10 litrów. Dla porównania, sto lat temu, kiedy odzyskiwaliśmy wolność zewnętrzną i po 123 latach Polska stawała się niepodległa, spożycie czystego alkoholu na głowę statystycznego Polaka wynosiło półtora do dwóch litrów w skali roku. To nie przypadek, że nasi przodkowie wolność zewnętrzną odzyskali wtedy, gdy zatroszczyli się o wolność osobistą. Podobnie jak nie było przypadkiem to, że Bóg dał narodowi wybranemu Dziesięć Przykazań wtedy, gdy wyprowadził go z niewoli egipskiej, czyli z niewoli zewnętrznej. Stwórca chciał chronić ten naród przed znacznie bardziej niebezpieczną niewolą, jaką jest niewola wewnętrzna. Uzależnienia są najbardziej skrajną i najbardziej destrukcyjną formą zniewolenia wewnętrznego, gdyż prowadzą do sytuacji, w której człowiek staje się wrogiem dla samego siebie.
Wielu nie zdaje sobie sprawy z tego, że obecnie kilkanaście procent naszych rodaków wypija trzy czwarte całego alkoholu, jaki jest spożywany w naszej Ojczyźnie. To oznacza, że ponad cztery miliony Polaków sięga po alkohol w sposób destrukcyjny. Około miliona z nich popadło w alkoholizm, a około trzech milionów regularnie się upija. Fakt ten powoduje ogromne straty zdrowotne i duchowe dla tych, którzy się upijają oraz straszliwe cierpienie dla wielu milionów ich bliskich.
Obserwujemy też wyjątkowo duże zróżnicowanie w postawie wobec alkoholu. Z jednej strony kilkanaście procent Polaków upija się, a z drugiej strony ponad osiemdziesiąt procent dorosłych Polaków zachowuje umiar lub całkowitą abstynencję od alkoholu. Na co dzień jednak to właśnie ta nietrzeźwa mniejszość terroryzuje zdecydowaną i trzeźwą większość. Dzieje się tak dlatego, bo w naszej Ojczyźnie jest społeczne przyzwolenie na pijaństwo, a większość rodzin nie wyobraża sobie wesela bezalkoholowego czy innych okazji do świętowania, przeżywanych w całkowitej abstynencji.
Musimy sobie uświadomić, jak dramatyczna jest sytuacja osób, które popadają w chorobę alkoholową. Ks. Marek Dziewiecki często podkreśla, że alkoholik to ktoś, kto ślepo zakochuje się w substancji, która jest dla niego śmiertelnym wrogiem, gdyż go oszukuje, uzależnia i zabija na raty. Taki człowiek nałogowo oszukuje samego siebie. Czasem aż do śmierci wmawia sobie, że nie jest uzależniony i że nie ponosi strat z powodu sięgania po alkohol. Alkoholik sprytnie i bezlitośnie manipuluje swoimi bliskimi po to, żeby go nie upominali i żeby nie przeszkadzali mu trwać w nałogu. Krewni i znajomi ulegają zwykle tym manipulacjom, popadając we współuzależnienie. Nie zdają sobie sprawy z tego, że człowiek uzależniony w czynnej fazie alkoholizmu nie jest wrażliwy na naszą miłość i na nasze cierpienie. Nie jest wrażliwy nawet na miłość i cierpienie Chrystusa. W tej fazie życia jest już jedynie wrażliwy na swoje własne cierpienie. To właśnie z tego powodu kochający ojciec z przypowieści Jezusa nie idzie do marnotrawnego syna, gdy ten ponosi bolesne konsekwencje życia bez miłości i trzeźwości. Mądry ojciec wie, że osobiste cierpienie błądzącego syna jest dla tegoż syna ostatnią deską ratunku, by mógł się zastanowić, nawrócić i ocalić. W Polsce ocala się najwyżej kilkanaście procent alkoholików.
Tydzień Modlitw o Trzeźwość Narodu jest szansą na to, by coraz mniej było wokół nas tych, którzy popadają w nietrzeźwość i alkoholowe dramaty. To zachęta do tego, żeby budować w nas i wokół nas kulturę trzeźwości oraz ducha abstynencji w odniesieniu do alkoholu. Warto przypomnieć, że całkowita abstynencja jest bezwzględnym obowiązkiem moralnym w odniesieniu do dzieci i młodzieży. Jest też bezwzględnym obowiązkiem moralnym wielu osób dorosłych. Na pierwszym miejscu taki obowiązek spoczywa na kobietach w stanie błogosławionym, pod których sercem rozwija się nowe życie. Badania potwierdzają, że nawet sporadyczne sięganie po alkohol może powodować poważny uszczerbek na zdrowiu ich dzieci. Często prowadzi do psychicznych zaburzeń i kalectwa. Całkowita abstynencja obowiązuje ludzi, którzy nadużywają alkoholu, a zwłaszcza alkoholików, gdyż w ich sytuacji jest to jedyna możliwa forma powrotu do życia w trzeźwości. Podobnie całkowita abstynencja od alkoholu jest moralnym obowiązkiem kierowców i pieszych, którzy uczestniczą w ruchu drogowym. Jest także obowiązkowa w miejscu pracy czy w obliczu problemów ze zdrowiem. Podobnie moralnym obowiązkiem jest trzeźwość, a najlepiej całkowita abstynencja rodziców i innych dorosłych, którzy mają kontakt z dziećmi i sprawują nad nimi opiekę.
Uczeń Chrystusa zachowuje trzeźwość zawsze i w każdej sytuacji. Miłość do Boga, do samego siebie i do bliskich, a także miłość do zagrożonej problemami alkoholowymi Ojczyzny, przynagla nas do podjęcia daru abstynencji na okres zbliżającego się Wielkiego Postu, albo dłużej. Jakże cieszą coraz liczniejsi rodzice, którzy postanawiają, że nie sięgną po alkohol dopóty, dopóki ich dzieci nie osiągną pełnoletności. Tacy odpowiedzialni rodzice chcą w każdej chwili być gotowi do wychowawczej rozmowy z dziećmi, a także do zapewnienia im maksymalnego poczucia bezpieczeństwa. Dar abstynencji ze strony rodziców jest wyjątkowo cenny w sytuacji, w której znaczna część nastolatków ma już za sobą inicjację alkoholową. Warto wiedzieć, że co trzeci piętnastoletni chłopiec i co czwarta piętnastoletnia dziewczyna przyznaje w badaniach, że w ostatnim miesiącu co najmniej raz byli pijani. To dramat polskiej młodzieży. Dramat ten dzieje się często za wiedzą, a nawet za przyzwoleniem nieodpowiedzialnych rodziców. W tej sytuacji dar abstynencji ze strony dorosłych – księży, rodziców, katechetów, pedagogów, krewnych – to dla dzieci i młodzieży ogromna pomoc w ratowaniu ich przed dramatem utraty wolności.
Pierwsze czytanie z dzisiejszej liturgii słowa (por. Kpł 13, 1-2. 45-46) mówi o straszliwej chorobie, jaką w starożytności był trąd. To choroba śmiertelnie groźna i zakaźna. Nie mniej groźne jest pijaństwo, które prowadzi do choroby alkoholizmu. Obecnie wielu ludzi zachowuje się wobec alkoholików tak, jak w starożytności postępowano wobec trędowatych. Dopóki mają styczność z pijakami, to udają, że nie ma problemu. Gdy pijak przestaje już kontrolować siebie i staje się alkoholikiem, wtedy odwracają się od niego i pozostawiają go własnemu losowi. Inni z kolei pozwalają, aby chory ich dręczył i trwają we współuzależnieniu. Obie te postawy są zaprzeczeniem mądrej miłości. Dzisiejszy psalm responsoryjny pokazuje źródło naszej nadziei, nawet w obliczu śmiertelnych chorób. Tym źródłem nadziei i ratunku jest Bóg. On jest naszą ucieczką i radością. Człowiek, który doświadcza Bożej radości, gdyż kocha wszystkich, ale osobiście wiąże się z tymi, którzy też kochają, jest najlepiej chroniony przed uzależnieniami. Taki człowiek – jak nam mówi o tym drugie czytanie – we wszystkim słucha Boga i wszystko czyni na chwałę Bożą (por. 1Kor 10, 31-11, 1).
Ewangelia natomiast ukazuje Jezusa, który współczuje trędowatym i uzdrawia ich (por. Mk 1, 40-45). Przychodzą do Niego ludzie zatroskani o los własny i o los swoich bliskich. Dziś przeżywamy w Kościele Światowy Dzień Chorego. Zauważmy, że w naszych czasach łatwiej przychodzimy do Jezusa wtedy, gdy martwimy się o kogoś ciężko chorego na ciele niż wtedy, gdy blisko nas jest ktoś dotknięty chorobą alkoholizmu czy innym uzależnieniem. Tymczasem Chrystus ma moc uzdrawiania także tych, którzy popadli w śmiertelnie groźne zniewolenia. Nasz Zbawiciel ma moc wyzwalać nas z wszelkich nałogów. Potwierdza to także Program Dwunastu Kroków Anonimowych Alkoholików, dzięki któremu miliony ludzi uzależnionych na całym świecie odzyskało wolność i zdolność, by kochać. Jedenasty Krok brzmi: „Dążyliśmy poprzez modlitwę i medytację do coraz doskonalszej więzi z Bogiem, jak Go pojmujemy, prosząc jedynie o poznanie Jego woli wobec nas oraz o siłę do jej spełnienia”.
Prośmy Matkę Jezusa o wstawiennictwo za nami, za naszymi bliskimi i za całym polskim Narodem, byśmy wszyscy podjęli stanowczy wysiłek nawrócenia, jaki jest konieczny, aby żyć w wolności i miłości dzieci Bożych. Prośmy Królową naszego Narodu o siłę i stanowczość dla każdego z nas, byśmy podjęli dar abstynencji od alkoholu na okres Wielkiego Postu, rok obchodów niepodległości lub na dłuższy czas. Dar abstynencji podjęty z miłości to przejaw troski o los naszej Ojczyzny, a także warunek szczęścia milionów Polaków i polskich rodzin. Na błogosławioną troskę o trzeźwość własną i bliźnich z serca błogosławię.
Bp Tadeusz Bronakowski
Zobacz także:
Więcej o nas
†Modlitwy
†Kongres Trzeźwości 2017