Stacje drogi do trzeźwości
Kilka tysięcy osób uczestniczyło w nabożeństwie Dróżek Różańcowych w Zawadzie,
które poprowadził ks. prał. Zbigniew Guzy i dębicka Krucjata Wyzwolenia Człowieka.
Przy sanktuarium Matki Bożej Zawadzkiej od 30 lat w pierwsze soboty miesiąca odbywa się nabożeństwo Dróżek Różańcowych. Podczas lipcowego w tonie pokutnym i wynagradzającym modlono się o trzeźwość.
W modlitwie różańcowej, która rozpoczęła się Mszą św., a zakończyła nowenną do Matki Bożej Zawadzkiej, uczestniczyło kilka tysięcy osób. Nabożeństwo poprowadził ks. prał. Zbigniew Guzy, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych tarnowskiej kurii. O oprawę liturgii i nabożeństwa zadbała Krucjata Wyzwolenia Człowieka spotykająca się przy parafii św. Jadwigi w Dębicy, a skupiająca osoby niemal z całego powiatu dębickiego. Grupą opiekuje się s. Justyna Papież.
- Podjęcie decyzji o abstynencji jest działaniem pod prąd wynikającym z pełnej wizji skutków kontaktu człowieka z różnego rodzaju środkami, które na chwilę dają pozory rozluźnienia, uspokojenia, szczęścia, ale na dłuższą metę przynoszą tragiczne skutki, niszcząc zdrowie, a także życie rodzinne, społeczne - mówił w czasie nabożeństwa Dróżek Różańcowych ks. Zbigniew Guzy.
- Życie w trzeźwości, abstynencji jest działaniem pod prąd tym, którzy na ludzkiej krzywdzie i nieszczęściu chcą zarabiać. Wybór trzeźwości i abstynencji oznacza prawdziwą wolność - dodał.
Członkowie Krucjaty Wyzwolenia Człowieka często na własnej skórze doświadczyli tego, ile ta walka o wolność życia w trzeźwości, może kosztować. Swoim świadectwem życia w trzeźwości dzieliło się jedno z małżeństw należących do Krucjaty i pan Ryszard.
- Jestem tutaj, by podziękować Matce Bożej za siedem lat mojej trzeźwości. Byłem u Niej 8 lub 9 lat temu, by prosić o trzeźwość dla siebie. Dziękuję Matce Bożej, że zostałem wysłuchany - mówił pan Ryszard.
Opowiedział uczestnikom nabożeństwa historię swojego trudnego życia. - Nie umiałem żyć na trzeźwo - wyznał.
Pewnego dnia jego syn uczestniczył w szkole w spotkaniu z anonimowymi alkoholikami i przyniósł do domu ulotkę z informacją o spotkaniach grupy AA przy parafii św. Jadwigi w Dębicy. - Trochę ta ulotka mnie denerwowała, ale po jakimś czasie zrobiła swoje i poszedłem na pierwsze spotkanie. Szedłem tam nie z przekonania, że coś mi to pomoże, ale raczej dla świętego spokoju i żeby sobie udowodnić, że nie powinienem tam chodzić - mówił.
O dziwo, po pierwszym spotkaniu zrozumiał, że to jest jego miejsce. Po pół roku przyszedł moment załamania. - Cztery dni z tego czasu to był koszmar, który chciałbym do końca życia pamiętać, żebym nigdy nie musiał czegoś takiego przeżywać - opowiadał.
Decyzję o tym, że nie chce więcej pić, podjął 11 czerwca, w uroczystość Najświętszego Serca Jezusowego. 15 sierpnia wziął udział pierwszy raz w pieszej pielgrzymce Krucjaty Wyzwolenia Człowieka do Matki Bożej Zawadzkiej.
- To były 18. urodziny mojego syna, który przyniósł mi tę ulotkę do domu. To tutaj podpisałem deklarację, że wytrwam w trzeźwości do końca życia - mówił. Wierzy, że to Bóg dzięki Matce Bożej postawił na jego drodze przyjaciół z grupy AA i Krucjaty. Z nimi uczył się na nowo żyć i modlić.
Lipcowe Dróżki Różańcowe wpisały się w jedną ze stacji Narodowego Kongresu Trzeźwości. Ta miała zasięg dekanalny.
Jak wyjaśnia ks. Zbigniew Guzy, dwie zasadnicze jego stacje to część modlitewna, jaka odbyła się na Jasnej Górze w trzeci weekend czerwca, oraz część studyjna, która zaplanowana jest na 21 września na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Całość zakończy się modlitwą o trzeźwość w ostatnią niedzielę września we wszystkich kościołach w Polsce.
Beata Malec-Suwara
Artykuł ukazał się na stronie internetowej Tarnowskiego Gościa 1 lipca 2017 r.
http://tarnow.gosc.pl/gal/spis
Zobacz także:
Więcej o nas
†Modlitwy
†Kongres Trzeźwości 2017