Odpowiedzialność Kościoła katolickiego za trzeźwość Narodu
O odpowiedzialności Kościoła katolickiego za trzeźwość Narodu pisze ks. dr Marek Dziewiecki.
Troska o trzeźwość dorosłych i o trwanie w abstynencji od alkoholu przez dzieci i młodzież, to jedno z bardzo ważnych zadań Kościoła. Bez wsparcia duszpasterzy i wspólnoty wierzących w Chrystusa, trudno byłoby małżonkom i rodzicom troszczyć się o trzeźwość własną i swoich bliskich. Lobby proalkoholowe jest bowiem potężne. Liczne są też te osoby i środowiska, którym wręcz zależy na rozpijaniu społeczeństwa, a zwłaszcza młodego pokolenia. Na ludziach uzależnionych najłatwiej jest bowiem zarabiać. Łatwo jest też takimi ludźmi manipulować i nimi rządzić.
Zadaniem Kościoła jest systematyczna praca duszpasterska w trzech dziedzinach troski o trzeźwość. Pierwsze pole pracy to działania na rzecz trzeźwości ludzi dorosłych. Wymiar drugi pracy trzeźwościowej to troska o wychowanie dzieci i młodzieży w abstynencji, gdyż całkowite powstrzymywanie się od sięgania po alkohol czy inne substancje psychotropowe, to jedyna forma trzeźwości w wieku rozwojowym. Trzecim zadaniem Kościoła w pracy na rzecz trzeźwości jest duszpasterstwo osób uzależnionych i ich współcierpiących rodzin. Nie można zatem ulegać błędnemu przekonaniu, według którego duszpasterstwo trzeźwości jest tym samym, co duszpasterstwo alkoholików. Takie przekonanie niestety nadal panuje w niektórych środowiskach katolików. Między innymi to właśnie z tego powodu modlitewne spotkania, konferencje czy sympozja trzeźwościowe gromadzą zwykle niewielką liczbę osób wierzących. Jednym z zadań zbliżającego się Narodowego Kongresu Trzeźwości będzie promowanie integralnej wizji duszpasterstwa trzeźwości, obejmującej wszystkie trzy wyżej wymienione obszary troski o trzeźwość Narodu.
1. Troska o trzeźwość dorosłych
Pierwszym polem odpowiedzialności Kościoła w ramach duszpasterstwa trzeźwości jest troska o trzeźwość ludzi dorosłych. Nie wolno w tej dziedzinie ograniczać się do moralizowania, czyli do odwoływania się do nakazów i zakazów, albo do straszenia konsekwencjami pijaństwa i alkoholizmu. Tego typu metody nie są skuteczne. Nikt przecież z ludzi nie chce świadomie popadać w problemy alkoholowe. Nikt nie chce celowo w dramatyczny sposób komplikować życia sobie i swoim bliskim. W problemy alkoholowe popadają także ludzie z wyższym wykształceniem, a także ci, którzy mają dużą wrażliwość moralną. Rolą Kościoła jest wskazywanie na fakt, że przyczyny popadania w problemy alkoholowe leżą głębiej niż tylko w nieznajomości skutków alkoholizmu czy w braku wrażliwości moralnej.
Pierwszą kompetencją duszpasterza trzeźwości jest rozumienie źródeł chorobliwej atrakcyjności alkoholu dla danej osoby. Źródłem tym jest fakt, że alkohol ma władzę modyfikowania naszych stanów świadomości oraz poprawiania nam nastroju. Ta substancja staje się wyjątkowo atrakcyjna dla tych osób, które przeżywają poważne trudności w radzeniu sobie z własnym życiem i które w takiej sytuacji chcą jedynie poprawić sobie na chwilę nastrój, zamiast poprawić własne postępowanie i własną sytuację życiową. Duszpasterz trzeźwości to ktoś, kto rozumie, że chemicznego „przyjaciela” szukają ci, którzy mają problemy nie tylko spowodowane nadużywaniem alkoholu, ale także mają problemy z codziennym życiem i to zanim jeszcze zaczną się upijać.
Drugą ważną kompetencją duszpasterza trzeźwości jest umiejętność stosowania pozytywnych metod wychowawczych. Chodzi tu zwłaszcza o zdolność zafascynowania dzieci i młodzieży, a także dorosłych, chrześcijańską wizją życia w miłości, radości i wolności dzieci Bożych. Duszpasterstwo trzeźwości to nie tylko uczenie dojrzałej postawy wobec alkoholu, ale to przede wszystkim uczenie dojrzałej, ewangelicznej postawy wobec życia. Zadaniem duszpasterzy jest formowanie dojrzałej postawy wobec ciała, myślenia i emocji, a także wobec sfery moralnej, duchowej, religijnej i społecznej. Tylko ten, kto rozumie, że dobre postępowanie jest ważniejsze od dobrego nastroju, ma wszelkie szanse na to, by nie szukać chemicznego „przyjaciela” i nie wyrządzić sobie krzywdy na skutek zaburzonej postawy wobec alkoholu.
Kościół powinien stanowczo i systematycznie wyjaśniać, że podstawą trzeźwości jest wzrastanie w prawdzie, mądrości i miłości oraz w łasce u Boga. Warunkiem trwałej trzeźwości jest też budowanie takich więzi międzyludzkich, w których kochamy i jesteśmy kochani. Gdy nie są spełnione powyższe warunki, wtedy życie nas boli, zamiast cieszyć. Gdy pojawia się ból, niepokój, lęk o teraźniejszość i przyszłość, wtedy też pojawia się chęć zapomnienia i ucieczki od tego, co bardzo niepokoi. A to właśnie stanowi punkt wyjścia do popadania w problemy alkoholowe. Troska Kościoła o trzeźwość ludzi dorosłych, to zatem troska o ich dojrzałość w każdej sferze człowieczeństwa. Ta troska powinna wyrażać się w uczeniu ludzi ochrzczonych postępowania opartego na naśladowaniu Chrystusa i Jego miłości. Nic mniejszego tutaj nie wystarczy.
Jednym z ważnych aspektów troski Kościoła o trzeźwość ludzi dorosłych jest tworzenie katolickich bractw i organizacji abstynenckich, podejmowanie tematyki trzeźwości w czasie niedzielnych homilii i dorocznych rekolekcji, założenie i promowanie parafialnej księgi trzeźwościowej. Badania pokazują, że dorośli, którzy należą do katolickich grup formacyjnych – nie tylko trzeźwościowych – mają zdecydowanie mniejsze problemy z alkoholem czy innymi substancjami psychotropowymi niż ludzie, którzy nie korzystają ze wsparcia takich grup. Niemniej ważnym zadaniem Kościoła jest zachęcanie ludzi dorosłych do podejmowania dobrowolnego daru abstynencji. Taki dar jest szczególnie owocny wtedy, gdy podejmują go kapłani zatroskani o trzeźwość swoich parafian. Także w naszych czasach nie traci na aktualności stwierdzenie Prymasa Tysiąclecia, że abstynencja wielu to droga do trzeźwości wszystkich. Istotnym zadaniem Kościoła jest ponadto promowanie abstynencji
u tych dorosłych, którzy do abstynencji są moralnie zobowiązani, jak na przykład kobiety w okresie ciąży, osoby na stanowiskach pracy czy kierujące pojazdami, a także osoby, które przebywają z nieletnimi i sprawują nad nimi opiekę.
2. Troska o abstynencję dzieci i młodzieży
Nikt nie zastąpi Kościoła w odpowiedzialności za wychowanie dzieci i młodzieży w abstynencji, która jest fundamentem trzeźwości młodych ludzi, gdy wejdą już w dorosłe życie. Z badań wynika, że najważniejsze czynniki chroniące dzieci i młodzież przed inicjacją alkoholową to: więź z rodzicami, przyjaźń z Bogiem, dojrzała postawa wychowawców oraz zdolność wychowanków do interioryzacji podstawowych norm moralnych i wartości duchowych. To nie sam przekaz wiedzy, lecz promowanie pozytywnych więzi, wzorców oraz norm postępowania okazuje się podstawowym warunkiem, by dzieci i młodzież skutecznie chronić przed inicjacją alkoholową w wieku rozwojowym.
Zadaniem duszpasterzy w aspekcie troski o trzeźwość dzieci i młodzieży jest pomaganie wychowankom, by wzrastali w mądrości i łasce u Boga, i u ludzi. Rolą kapłanów jest także konsekwentne zapobieganie wszelkim, a nie tylko niektórym zachowaniom, które są szkodliwe dla dzieci i młodzieży. Trzeba zatem chronić młodych nie tylko przed alkoholem, lecz także przed nikotyną, narkotykami, dopalaczami, przedmałżeńską inicjacją seksualną, przed pornografią, przestępczością, przemocą, demoralizacją, hazardem czy uzależnieniem od urządzeń elektronicznych
i Internetu.
Kapłani powinni kierować się zasadami profilaktyki holistycznej, która cechuje się integracją przyjętych celów i obszarów działania. Owa całościowość i kompletność ma podwójny wymiar. Z jednej strony zakłada patrzenie na wychowanka jako na całość psychofizyczną i duchowo–społeczną. Z drugiej strony wymaga całościowego spojrzenia na różnorodne formy zagrożeń w wieku rozwojowym oraz na kompetencje życiowe, którymi powinien dysponować wychowanek, by tym zagrożeniom się skutecznie przeciwstawiać. Profilaktyka integralna stara się w pełni respektować fakt, że sięganie po substancje psychoaktywne, współżycie seksualne przedmałżeńskie, przemoc i agresja, przestępczość, niepowodzenia szkolne, uzależnienia od urządzeń elektronicznych czy inne niepokojące zachowania to zjawiska ze sobą powiązane i że tylko zwalczając każde z nich, można skutecznie zapobiegać pojawieniu się pozostałych. Kapłani powinni wyjaśniać rodzicom i nauczycielom, że nie można zakładać swoistej schizofrenii postaw u wychowanków, czyli liczyć na to, że będą oni zdolni do zajęcia odpowiedzialnej postawy w obliczu alkoholu czy narkotyków, mimo że nie uczymy ich postępować w równie odpowiedzialny sposób na przykład w odniesieniu do seksualności, hazardu czy komputera.
Zadaniem Kościoła jest postawienie w centrum oddziaływań profilaktycznych człowieka, a nie substancji psychoaktywnych. Podstawowym punktem odniesienia nie jest dla duszpasterza alkohol czy narkotyk, lecz wychowanek. O celowości tej zasady najłatwiej przekonać się w sytuacji, w której ktoś z nastolatków – na skutek poważnego osobistego kryzysu lub kryzysu swoich bliskich – staje się obojętny na własny los. W takiej sytuacji nie jest on w stanie skorzystać z najbardziej nawet precyzyjnej wiedzy o szkodliwości substancji uzależniających. Z tego względu zadaniem duszpasterzy, katechetów i innych wychowawców katolickich jest formowanie dojrzałego wychowanka, który potrafi troszczyć się o własny rozwój we wszystkich dziedzinach życia, który buduje pozytywne więzi z Bogiem, z samym sobą i z drugim człowiekiem, który potrafi ochronić i rozwinąć swoją świadomość, wolność i odpowiedzialność. Jedynie tak uformowany wychowanek jest w stanie skutecznie oprzeć się nie tylko negatywnym naciskom z zewnątrz, ale także swoim własnym słabościom.
Istotnym zadaniem duszpasterzy i wszystkich wychowawców katolickich jest jednoznaczna promocja abstynencji i wstrzemięźliwości wszędzie tam, gdzie taka postawa stwarza dzieciom i młodzieży optymalne warunki rozwoju – na przykład w odniesieniu do papierosów, alkoholu, narkotyków, przedślubnego współżycia seksualnego czy pornografii. Taka postawa to przejaw realizmu wychowawczego w obliczu dominujących obecnie trendów kulturowych oraz groźnej dla wychowanków „poprawności” pedagogicznej, w której subiektywizm postawiony jest ponad prawdą, a tolerancja ponad miłością. Wychowanie dzieci i młodzieży w abstynencji wymaga zatem odwagi proponowania wychowankom optymalnego sposobu postępowania w każdej dziedzinie życia. Im mniejsze ktoś stawia sobie cele w tym względzie, tym mniejsze będą efekty wychowawcze jego wysiłków. Programy profilaktyczne, które dążą głównie do redukcji strat, a nie do proponowania dzieciom i młodzieży optymalnej drogi rozwoju, prowadzą w praktyce do równania w dół, czyli sprzyjają upowszechnianiu się nieodpowiedzialnej postawy coraz większej grupy wychowanków w odniesieniu do coraz liczniejszych dziedzin życia. Niemniej ważnym zadaniem księży, katechetów i innych wychowawców katolickich jest świadomość tego, że na postawę dzieci i młodzieży najbardziej wpływa wychowawca, a nie program wychowawczy, który realizuje. Najlepszy nawet program profilaktyczny nie zadziała w sposób automatyczny. Jego skuteczność zależy w znacznej mierze od stopnia dojrzałości, motywacji oraz kompetencji osób, które ten program realizują. To właśnie dlatego dobrym duszpasterzem trzeźwości w odniesieniu do dzieci i młodzieży jest taki ksiądz czy inny dorosły, który nieustannie dba o swój rozwój duchowy i religijny, by coraz bardziej cieszyć się własnym życiem. Tylko ktoś taki potrafi zachować pogodę ducha i nadzieję także w kontakcie z wychowankami, którzy wpadają w kryzys i wystawiają wychowawców na heroiczną nieraz próbę cierpliwości, stanowczości i wytrwałości.
3. Duszpasterstwo uzależnionych i współuzależnionych
Troska duszpasterska o ludzi uzależnionych i o ich współcierpiące rodziny wymaga od duszpasterzy szczegółowej wiedzy na temat mechanizmów choroby alkoholowej. Nie można bowiem pomagać komuś, kogo się nie rozumie. Pierwszym z mechanizmów, któremu poddaje się osoba uzależniona od alkoholu, jest zniewolenie emocjonalne. Alkoholik to ktoś tak skrajnie zależny od alkoholu, jak małe dziecko zależne jest emocjonalnie od rodziców. Uzależniony nie wyobraża już sobie życia bez tej substancji. Alkoholik to ktoś ślepo zakochany w substancji, która go niszczy. Tego typu skrajnie silne uzależnienie emocjonalne powoduje zaburzenia w myśleniu, zwane systemem iluzji i zaprzeczeń. To drugi mechanizm chorobowy, który sprawia, że alkoholik łudzi się, iż nie ma problemów z alkoholem, a także neguje wszelkie bolesne konsekwencje nadużywania alkoholu. Alkoholik to zatem ktoś, kto nałogowo oszukuje samego siebie. Trzecim mechanizmem są ekstremalne skoki w przeżywaniu siebie. Pod wpływem alkoholu uzależniony czuje się pewny siebie i bezpieczny. Trzeźwiejąc, przeżywa lęk, wstyd, rozgoryczenie, poczucie bezsilności, rozpacz.
Gdy duszpasterz dobrze zna powyższe mechanizmy, wtedy wie, że apelowanie do myślenia czy zasad moralnych nie wystarczy, żeby uzależniony przestał sięgać po alkohol. Szansa na uznanie problemu i podjęcie terapii pojawia się dopiero wtedy, gdy rodzina i najbliższe otoczenie chorego zacznie stosować zasadę twardej miłości, która brzmi: ty nadużywasz alkoholu, ty ponosisz wszystkie bolesne konsekwencje tego stanu rzeczy i cierpisz. Zadaniem duszpasterza jest najpierw kontakt z najbliższą rodziną człowieka uzależnionego i wskazanie im odpowiednich osób oraz instytucji, gdzie uzyskają szczegółowe informacje o chorobie alkoholowej oraz o zasadach postępowania wobec uzależnionego. W polskich realiach bardzo pomocne okazuje się skontaktowanie krewnych uzależnionego z grupami Al-Anon oraz z Klubami Abstynenta.
Drugą istotną kompetencją, potrzebną duszpasterzom w kontakcie z alkoholikami, jest zdolność rozpoznawania choroby alkoholowej. Specjaliści podają w tym względzie różne, nieraz bardzo skomplikowane kryteria. W duszpasterstwie wystarczy stosować kryterium najprostsze, które wynika z faktu, że alkoholik to ktoś, kto nie potrafi pić alkoholu w sposób umiarkowany. Ma zatem dwie możliwości: nie pić nic, albo pić za dużo, aż do popadania w ciągi picia. Człowiek dojrzały potrafi nie pić alkoholu w ogóle lub spożywać go w sposób symboliczny, czyli rzeczywiście umiarkowany. Natomiast alkoholikowi pozostaje do wyboru całkowita abstynencja lub coraz bardziej dramatyczne nadużywanie alkoholu. Kompetentny w tej dziedzinie duszpasterz wie, że alkoholik już do końca życia nie będzie w stanie wypić niewielkiej ilości alkoholu. W rozmowie osobistej czy w konfesjonale nie proponuje zatem choremu okresowej tylko abstynencji (na przykład w Wielkim Poście), gdyż uzależniony odczyta to jako przyzwolenie na sięganie po alkohol po tym okresie. Duszpasterz nie proponuje też (na przykład w ramach postanowienia poprawy w czasie spowiedzi) podjęcia decyzji o umiarkowanym piciu, gdyż uzależniony nie jest w stanie takiej decyzji respektować i w dodatku sam nie zdaje sobie z tego sprawy. Uzależnionemu można proponować wyłącznie całkowitą abstynencję od napojów alkoholowych i skontaktowanie się z grupami samopomocy, lub ze specjalistą od uzależnień.
Gdy współpraca rodziny uzależnionego z duszpasterzem, a także z terapeutami i grupami samopomocy doprowadzi do sytuacji, w której uzależniony podejmie terapię lub włączy się do grupy samopomocy, wtedy rozpoczyna on drogę stopniowego odzyskiwania trzeźwości. Całkowita abstynencja jest jedynie punktem wyjścia, a nie punktem dojścia w pracy nad sobą. Punktem dojścia powinno być uczenie się nowego sposobu życia w taki sposób, by już nie potrzebować chemicznego „przyjaciela”. Odzyskiwanie trzeźwości to zatem coś znacznie trudniejszego niż powstrzymywanie się od picia alkoholu. Odzyskiwanie trwałej trzeźwości to odzyskanie pozytywnych więzi z Bogiem i ludźmi, to dokonanie uczciwego rozrachunku z przeszłością, to zadośćuczynienie za popełnione błędy, to postępowanie tu i teraz zgodnie z właściwą hierarchią wartości, to uczenie się na nowo – a w przypadku niektórych ludzi to uczenie się po raz pierwszy – życia w prawdzie, uczciwości i odpowiedzialności.
Powrót do trwałej trzeźwości wymaga zatem intensywnego rozwoju duchowego i religijnego, a tu pomoc duszpasterza będzie zawsze niezastąpiona. Trzeźwiejący alkoholik potrzebuje księdza jako księdza, a nie jako specjalistę od alkoholizmu. Potrzebuje księdza, który sprawuje sakramenty, który prowadzi rekolekcje, dni skupienia, katechezy dla dorosłych, który rozmawia indywidualnie, który uczy życia według mądrości Ewangelii, który trzeźwiejącego człowieka przyprowadza do Chrystusa, do Jego prawdy i miłości. Tej jedynej prawdy, która wyzwala i przywraca wolność dzieci Bożych oraz tej jedynej miłości, która daje siłę, by żyć odtąd w sposób błogosławiony.
W duszpasterstwie ludzi uzależnionych i współuzależnionych warto odwoływać się do Programu Dwunastu Kroków Anonimowych Alkoholików, a także do Dwunastu Kroków dla Chrześcijan. Program ten to bowiem dobrze już zweryfikowane narzędzie pomocy w wychodzeniu z uzależnień i w uwalnianiu się z każdej trudnej przeszłości. Rolą Kościoła jest pomaganie ludziom, by korzystali z tego sprawdzonego narzędzia w optymalny sposób, czyli zgodnie z jego pierwotnym brzmieniem, które jest podważane przez tych, którzy chcieliby usunąć fundamentalną rolę więzi z Bogiem w procesie odzyskiwania wolności. Program ten nie jest wymysłem człowieka, gdyż opiera się na Nowym Testamencie, a zwłaszcza na Liście św. Jakuba. Praktyka od dziesięcioleci potwierdza, że Program Dwunastu Kroków ma wartość uniwersalną, czyli pomaga wyzwolić się z każdej formy zniewolenia, nałogu czy innego kryzysu.
Dwanaście Kroków Anonimowych Alkoholików to Program, dzięki któremu od kilkudziesięciu już lat miliony alkoholików z różnych krajów świata odzyskuje trwałą trzeźwość. Program ten okazał się na tyle skuteczny, że jego zasady zostały włączone do większości programów profesjonalnej terapii uzależnień i współuzależnień, a także do innych form towarzyszenia ludziom w trudnych sytuacjach życiowych. Program ten pozwala wypływać na głębię człowieczeństwa i postępować w sposób coraz bardziej godny naszej ludzkiej godności. Tym, którzy tu i teraz nie radzą sobie ze sobą i ze swoją sytuacją, Program Dwunastu Kroków pomaga pokonać poczucie bezradności i zacząć stawiać kroki, które prowadzą do rozwoju i odzyskania radości życia. Tym, którzy zaczęli uwalniać się z jakichś poważnych trudności, program ten pomoże iść sprawdzoną drogą ku dojrzałości, by cieszyć się pełnią życia w przyjaźni z Bogiem, z samym sobą i z innymi ludźmi.
Zadaniem duszpasterzy jest wyjaśnianie, że Program Dwunastu Kroków prowadzi do odzyskania więzi z prawdziwym Bogiem, czyli z takim Bogiem, któremu można powierzyć naszą wolę i któremu warto zawierzyć własne życie. Mówi o tym Krok Trzeci. W oryginalnej wersji sformułowanie tego Kroku brzmi: „Made a decision to turn our will and our lives over to the care of God as we understood Him”. Dosłownie znaczy to: „Postanowiliśmy oddać naszą wolę i nasze życie pod opiekę Boga, jak Go rozumieliśmy”. Obecnie używane polskie tłumaczenie jest mylące, gdyż angielskie słowo as (’jak’) tłumaczy tak, jakby w oryginale użyte było słowo anyhow (‘jakkolwiek’). To nieprecyzyjne polskie tłumaczenie sugeruje, że Boga w Trzecim Kroku możemy rozumieć jakkolwiek, czyli nawet w taki sposób, że nie jest On już prawdziwym Bogiem. Tymczasem użyte w tekście oryginalnym słowo as (’jak’) wskazuje na to, że chodzi o takie rozumienie Boga, jakim dysponował dany człowiek wtedy, gdy decydował się na podjęcie Trzeciego Kroku. W pierwszej fazie trzeźwienia alkoholik rozumie Boga – jak osobiście przekonał się o tym Bill W., twórca Programu i jak to on sam wyjaśnia na początku Wielkiej Księgi AA – w sposób dalece niedojrzały, a czasem wręcz zupełnie wypaczony. To wstępne rozumienie Boga powinno stanowić jedynie punkt wyjścia do coraz bardziej pogłębionego odkrywania i rozumienia Boga oraz Jego mądrości i miłości.
Konsekwencją rozwoju z pomocą kolejnych Kroków jest Krok Jedenasty, w którym staje się zupełnie oczywiste, że nie chodzi tu o jakiegokolwiek Boga, lecz o Boga, który nas we wszystkim rozumie, zawsze kocha i w każdej sytuacji nam pomaga. Jedynie w odniesieniu do takiego Boga ma sens poznawanie i wypełnianie Jego woli (Krok Jedenasty). Człowiek, który wchodzi w Krok Trzeci, ma prawo mieć jeszcze niedojrzałe spojrzenie na Boga, podobnie jak w początkowej fazie uzależnienia niedojrzałe jest jeszcze jego spojrzenie na samego siebie i na swoje relacje z innymi ludźmi. Bill W. przekonał się o tym, że Bóg objawia swoją wolę nie tylko poszczególnym osobom, ale także może objawiać się poprzez grupę ludzi, którzy realizują Program Dwunastu Kroków. To właśnie dlatego w Drugiej Tradycji AA napisał: „Jedynym i najwyższym autorytetem w naszej wspólnocie jest miłujący Bóg, jakkolwiek może się On wyrażać w sumieniu każdej grupy. Nasi przewodnicy są tylko zaufanymi sługami, oni nami nie rządzą”. W konsekwencji najwyższym autorytetem dla ludzi dojrzale korzystających z Programu Dwunastu Kroków nie są inni ludzie – choćby tak zwani sponsorzy – lecz sam Bóg.
Krok Jedenasty prowadzi w kierunku pełni rozwoju i wskazuje konkretną drogę, która umożliwia osiągnięcie tegoż rozwoju. Wbrew pozorom droga ta nie wymaga jakichś długich i skomplikowanych opisów. Przeciwnie, jej istotę można wyjaśnić w zaledwie kilkunastu słowach. Chodzi o to, by przez modlitwę i medytację dążyć do coraz doskonalszej więzi z Bogiem. Dzięki osobistej, pełnej ufności więzi z Bogiem będziemy mieli szansę lepiej rozumieć Jego wolę, a jednocześnie będziemy mieli coraz więcej siły, by tę Jego wolę wypełniać. To krok ku świętości, ku pełni rozwoju i radości. Poprzez realizację tego kroku chcemy przylgnąć do Boga i wypełniać Jego wolę nie z przymusu czy z lęku przed piekłem, lecz ze świadomości, że słuchanie Boga to dla nas największy zysk. Nikt bowiem nie podpowie nam lepszej i pewniejszej drogi do rozwoju i szczęścia niż sam Stwórca. Nikt z ludzi nie oddał za nas życia i nie pozostał dla nas w Eucharystii. Tylko Bóg to uczynił. On nie chce nas pokonać, lecz zachwycić i przemieniać swoją miłością. Przy Nim nie muszę się lękać tego świata, ani mojej słabości, bo On jest silniejszy ode mnie i od tego świata.
Realizacja Programu Dwunastu Kroków jest możliwa wtedy, gdy rozwój duchowy prowadzi człowieka do odkrycia Boga osobowego, czyli takiego Boga, który nas rozumie, który się nami opiekuje bardziej niż najlepsi przyjaciele, który nas kocha i który uczy nas kochać. To Bóg – serdeczny Ojciec, który w pełni objawił się w Jezusie Chrystusie i który pomaga człowiekowi żyć w przyjaźni z Nim, z samym sobą i z bliźnimi. To nie przypadek, że w formułowaniu kolejnych kroków Programu Bill W. odwoływał się przede wszystkim do Listu św. Jakuba z Nowego Testamentu. List ten podaje bowiem szczegółowe wskazania na temat budowania przyjaźni z Bogiem oraz mądrego i szlachetnego sposobu postępowania, który jest owocem tej właśnie przyjaźni.
Warunkiem realizacji Programu Dwunastu Kroków jest stopniowe odkrywanie i przylgnięcie do prawdziwego Boga–Stwórcy najpierw dzięki rozwojowi duchowemu. Rozwój w tej sferze prowadzi w dalszym etapie do rozwoju religijności, czyli do wiązania się z Bogiem więzią silniejszą niż nasza więź z samym sobą czy z innymi ludźmi. Realizacja Programu Dwunastu Kroków nie jest ograniczona przynależnością do jakiegoś konkretnego wyznania religijnego. Sam Bill W. był protestantem. W latach decydujących o jego własnym rozwoju serdecznym przyjacielem, powiernikiem i duchowym sponsorem Billa W. stał się katolicki ksiądz – jezuita o. Ed.
Z opublikowanej w wersji książkowej korespondencji Billa W. z ojcem Edem wynika, że twórca Programu Dwunastu Kroków był bliski formalnego przejścia na katolicyzm. Wtedy to właśnie ten katolicki ksiądz doradził mu, by tego nie czynił, gdyż błędem byłoby sugerowanie, że Program Dwunastu Kroków mogą owocnie realizować jedynie katolicy, a nie na przykład protestanci, prawosławni czy ludzie, którzy na jeszcze innej drodze dochodzą do spotkania z osobowym i kochającym Bogiem, który pomaga człowiekowi ratować samego siebie i wspierać innych ludzi na drodze uwalniania się z różnych form bezsilności.
Zadaniem duszpasterzy jest wyjaśnianie, że kryzys, którego człowiek nie pokona, staje się dla niego przekleństwem i powodem rozpaczy. Natomiast kryzys przezwyciężony staje się początkiem drogi błogosławieństwa i radości. To nie przypadek, że jedni ludzie wyzwalają się z najbardziej nawet drastycznych błędów czy uzależnień, a inni nie pokonują nieporównywalnie mniejszych trudności czy słabości. Różnica między jednymi ludźmi a drugimi polega na tym, że ci pierwsi nie liczą jedynie na własne siły, lecz przyjmują pomoc od Boga. Ci drudzy próbują pokonać swoje uzależnienia i inne słabości jedynie własnymi siłami lub z pomocą samych tylko ludzi. Zwykle szybko doświadczają wtedy poczucia bezsilności i poddają się. Program Dwunastu Kroków to rodzaj specjalistycznych rekolekcji, który opiera się na Słowie Bożym i okazuje się tak skonstruowany, że każdy, kto zaczyna go realizować, ze zdumieniem odkrywa, że jest jakby szyty na jego miarę, czyli na miarę jego niepowtarzalnej sytuacji i specyficznych trudności, a jednocześnie na miarę jego niepowtarzalnych możliwości rozwoju.
Im owocniej duszpasterz pomaga człowiekowi uzależnionemu od alkoholu, tym samym lepiej pomaga jego współcierpiącej rodzinie. Jeśli jednak dany alkoholik czy alkoholiczka – przynajmniej w tej fazie życia – nie korzysta z pomocy duszpasterskiej i nie podejmuje wysiłku, by zacząć radykalnie zmieniać swoje postępowanie, to wtedy zadaniem kapłana jest wskazywanie krzywdzonemu małżonkowi i dorastającym czy dorosłym już dzieciom zasad obrony przed krzywdzicielem – do wezwania policji, do sprawy sądowej i wniosku o przymusową terapię włącznie. W skrajnym przypadku krzywdzona żona czy mąż ma prawo do separacji małżeńskiej, zarówno cywilnej, jak i kościelnej. Ta pierwsza daje możliwość uzyskania alimentów i zakazu wstępu krzywdziciela do domu.
Rolą duchownych jest wyjaśnianie zasady mądrej miłości, która brzmi: to, że kocham ciebie, nie daje ci prawa, byś mnie krzywdził czy krzywdziła. Jeśli zaczynasz mnie krzywdzić, wtedy nie wycofuję miłości do ciebie, ani się nie mszczę na tobie. Bronię się natomiast przed krzywdą, podobnie jak bronił się Jezus przed żołnierzem, który Go uderzył. Kto broni się przed krzywdą, ten dojrzale kocha krzywdziciela, gdyż dzięki naszej stanowczej obronie krzywdziciel ma mniej ofiar na sumieniu. A im mniej ma ktoś ofiar na sumieniu i im krócej krzywdzi, tym łatwiej jest mu się nawrócić i nie ulec rozpaczy. To właśnie dlatego Kościół daje prawo do obrony nawet przed małżonkiem, jeśli mąż czy żona krzywdzi zamiast kochać.
Zadaniem duszpasterza jest motywowanie i mobilizowanie małżonka, rodziców, a także dorosłych dzieci alkoholika do podjęcia pracy nad własnym charakterem, do podjęcia terapii włącznie, jeśli okaże się, że jest to potrzebne. Długotrwałe cierpienie, spowodowane bliskim kontaktem z osobą uzależnioną, powoduje bowiem poważne rany w osobowości i często wymaga skorzystania z pomocy specjalistów, by te rany wyleczyć i by móc funkcjonować w dojrzały sposób także wtedy, gdy uzależniony nadal trwa w czynnej fazie swojej choroby. Pomocą dla osób współuzależnionych są grupy Al-Anon, a także grupy wsparcia dla Dorosłych Dzieci Alkoholików. Dla nastolatków, którzy żyją w bliskim kontakcie z człowiekiem uzależnionym, cenną pomocą są grupy Al-Ateen. Rolą kapłana jest upewnianie wiernych, że z pomocą Boga i kompetentnych specjalistów oraz grup samopomocy można pokonać każdy kryzys i żyć odtąd w sposób błogosławiony, czyli w miłości i wolności dzieci Bożych.
Zobacz także:
Więcej o nas
†Modlitwy
†Kongres Trzeźwości 2017