Narodowe bóstwo
Prof. Stanisław Grygiel, polski filozof, filolog i wykładowca, w 1978 roku wygłosił ciekawy wykład podczas Ogólnopolskiego Sympozjum Pastoralnego poświęconego antropologicznym kategoriom trzeźwości.
Temat „Alkoholizm a dialektyka pan – niewolnik” rozpoczął fragmentem „Traktatu moralnego” pisanego przez Czesława Miłosza „prawie nazajutrz po drugiej wojnie światowej”:
Pośród żarcików, anegdotek,
Szlachecki wspominając miodek,
Chyli się Polska w trudne czasy
Przed bóstwem wódki i kiełbasy.
I przed płaczami i po płaczach
Po prasłowiańsku się zatacza,
I z czkawką licząc swe ubóstwo
Racji do chluby widzi mnóstwo.
Bo rzeczywiście, jak pisze St. Grygiel, „wódka stała się w Polsce bóstwem”. A widząc, jak wielu rodaków oddaje pokłon temu bóstwu, „można zwątpić w naród”. Takiej sytuacji sprzyja „tandetne myślenie”, które nie wychodzi poza dzień dzisiejszy. Godna politowania jest na przykład radość z tego, że jakiś sklep spożywczy osiąga zyski ze sprzedaży alkoholu, zamiast z artykułów spożywczych potrzebnych do życia.
W obliczu tego wielkiego nieszczęścia, należy zadać sobie pytania o to, czy jako naród jesteśmy świadomi, że toniemy w alkoholu i czy mamy odwagę ratować siebie. Odpowiedź na te pytania jest kluczowa dla procesu zmiany świadomości jednostek oraz narodu tak, aby „przestano szukać w wódce ratunku”. A kto szuka iluzorycznej pomocy w alkoholu?
St. Grygiel odpowiada: „Iluzji chwyta się człowiek (także i społeczeństwo) wówczas, kiedy boleśnie doświadcza, że droga, jaką kroczy, prowadzi donikąd, i kiedy nie ma dość odwagi, żeby zawrócić i spróbować istnieć od nowa”.
Kiedy wreszcie przestaniemy być „społecznością pijaków”? Kiedy wreszcie straci aktualność osąd Norwida, że jesteśmy żadne społeczeństwo, bo człowiek w nas mały? Kiedyż wreszcie chwaląc się słusznie patriotycznymi zrywami, przestaniemy na co dzień pozbywać się tego, co niezbywalne – godności?
Zobacz także:
Więcej o nas
†Modlitwy
†Kongres Trzeźwości 2017