Maryjo, Królowo Polski, bądź natchnieniem dla tych, którzy walczą o trzeźwość narodu

Jan Paweł II

Homilia Bp Tadeusza Bronakowskiego, niedziela 37. Pielgrzymka AT na Jasną Górę

query_builder 2018-06-18
Homilia Bp Tadeusza Bronakowskiego, niedziela 37. Pielgrzymka AT na Jasną Górę

Bracia w Chrystusowym kapłaństwie,
Wielebne Siostry,
Umiłowani Pielgrzymi zatroskani o trzeźwość Narodu!

Świat stworzony przez Boga zadziwia i zachwyca nas doskonałością mechanizmów, które służą rozwojowi życia. Wśród nich jest wzrastanie roślin z zasianych ziaren. Do tych procesów zachodzących w otaczającym nas środowisku nawiązał Jezus w dzisiejszej Ewangelii w dwóch obrazowych przypowieściach. W jednym ukazuje nam rosnące zboże, zasiane przez rolnika. Źdźbło, kłos, pełne ziarno: kolejne etapy wzrostu i dojrzewania. Na koniec następuje żniwo.
Drugi obraz ukazuje nam maleńkie ziarnko gorczycy, które wyrasta na tak wielka roślinę, że ptaki mogą zakładać gniazda w jej gałęziach. W jednej i drugiej sytuacji człowiek staje pełen podziwu, kiedy widzi to owocowanie zasianych ziaren. Te dwie przypowieści przytoczone przez Jezusa mają pomóc w rozumieniu tego, czym jest królestwo Boże.
Rozważając naukę Jezusa o Królestwie Bożym, musimy czytać ją w kontekście tamtych czasów. Król był wówczas rzeczywistym władcą wydającym prawa i postanowienia obowiązujące na terenie własnego królestwa. Z tej perspektywy możemy powiedzieć, że królestwo Boże obejmuje cały świat, bo Bóg jest stwórcą całego świata i Jego prawo ma zasięg powszechny. Jednak ważną rzeczą jest także to, by poszczególni ludzie przyjęli sercem tę prawdę o Królestwie Bożym, by przyjęli naukę Ewangelii. Nie chodzi tylko o zewnętrzne uznanie Jezusa jako Króla, ale przyjęcie Jego nauczania jako prawa obowiązującego i kierującego codziennym życiem tych, którzy nazywają Go Królem.
Gdy spojrzymy na początki Kościoła możemy powiedzieć, że był on niczym ziarnko gorczycy, o którym mówi Jezus w dzisiejszym tekście Słowa Bożego. Niewielka była grupa uczniów, którym Chrystus powierzył zadanie głoszenia Dobrej Nowiny „aż po krańce ziemi”.
Sądząc po ludzku, było to zadanie trudne do wyobrażenia i wykonania- tak jak trudno wyobrazić sobie wyrośniętą roślinę, kiedy patrzy się na małe ziarno. Z Bożą pomocą jednak zadanie powierzone tej małej wspólnocie udało się wykonać zrealizować i nauka o królestwie Bożym, nauka Chrystusa dociera do kolejnych ludzi, do kolejnych pokoleń. Pan błogosławi i umacnia tych, którzy głoszą Jego naukę w każdym miejscu dzisiejszego świata. Potrzebna jest nasza odpowiedź i przyjęcie tej nauki a wtedy będzie mogła owocować i przynosić plony w naszym życiu.

Umiłowani w Chrystusie Panu!
Rozważamy to ewangeliczne przesłanie w wyjątkowym miejscu i czasie. W sanktuarium Jasnogórskim przeżywamy pielgrzymkę w intencji trzeźwości, która przypada w roku jubileuszu stulecia odzyskania niepodległości. W tym czasie myślimy o naszej indywidualnej i wspólnotowej wolności. Rozumiemy, że to wielki dar, a jednocześnie ogromne zobowiązanie.
Nie brakuje w naszych dziejach dowodów na to, jak bardzo Polacy ukochali wolność. Nie brakuje dowodów, że za wolność jesteśmy gotowi zapłacić najwyższą cenę. Św. Jan Paweł II przestrzegał, że egzamin z wolności jest przed nami i że wolność trzeba stale zdobywać.
W ostatnich latach, gdy nasza wolność jest mniej zagrożona przez siły zewnętrzne, straciliśmy czujność. Nadto pozwoliliśmy rozprzestrzenić się wewnętrznym zagrożeniom dla wolności narodu. Jednym z nich najgroźniejszym jest brak trzeźwości.
Niestety w naszej Ojczyźnie często to, co zagraża wolności, co ją osłabia i niszczy, pielęgnujemy jako przejaw nowoczesnego wyzwolenia. Nadużywanie alkoholu wielu Polaków postrzega jako coś niegroźnego, jak naszą narodową cechę, a nie jak śmiertelne zagrożenie.
Spójrzmy tylko, jak bezwzględnie wielkie koncerny wykorzystują barwy narodowe do promocji piwa. To wielki wstyd, że w roku niepodległości białoczerwona flaga służy promocji patologicznych zachowań. Ustawa o symbolach narodowych powinna jasno wskazywać, że nie można ich w żadnej formie wykorzystywać do promowania tego, co niszczy Polaków.
Te reklamy są tym bardziej szkodliwe, że tysiącom młodych, kilkuletnich nawet dzieci wpisują w podświadomość połączenie między kibicowaniem a piwem, między wspólnymi emocjami a alkoholem. To jest zatruwanie serc i umysłów przyszłych pokoleń.
Czy naprawdę nie wstydzimy się 2,5 tysiąca godzin reklamy groźnego, bo sprzedawanego legalnie narkotyku.
Wielkim skandalem jest rozwieszona przy polskich drogach reklama niby bezalkoholowego piwa, która w rzeczywistości służy przyzwyczajaniu dzieci i młodzieży do pijaństwa.
Czyż nie jest skandalem towarzyski przymus picia, który obserwujemy niemalże na co dzień.
Dlaczego z naszej strony brakuje reakcji na pijaństwo. Dlaczego akceptujemy pijaków jako liderów społecznych.
Dlaczego w Polsce istnieje tak duży opór wobec usiłowań na rzecz ograniczenia fizycznej i ekonomicznej dostępności alkoholu?
Dlaczego nie zapewniamy jako naród dostatecznej edukacji o tej tak groźnej substancji?
Dzisiaj mówimy wszystkim Polakom: Nie ma wolności bez trzeźwości! Więcej: nie ma przyszłości człowieka i narodu bez trzeźwości! Warunkiem wolności osobistej, rodzinnej i narodowej jest ochrona i umacnianie trzeźwości.

Siostry i Bracia!
Alkohol nie jest substancją konieczną do życia, nie jest witaminą, która ma być dostępna zawsze i wszędzie. Jest substancją psychoaktywną, narkotykiem tak groźnym, bo sprzedawanym legalnie. Alkohol może być śmiertelną trucizną. Trucizną, która niszczy nie tylko organizm, ale przede wszystkim ducha, zatruwa życie rodzinne, osłabia naszą ojczyznę. Jako ludzie wierzący musimy pamiętać, że brak trzeźwości, pijaństwo to prosta droga do utraty Bożej obecności, do ciężkiego grzechu. Kościół nie może o tym milczeć! Nie możemy godzić się z tym, że tak wiele sióstr i braci traci więź z Bogiem, traci łaskę uświęcającą. Pijaństwo stało się naszą wadą narodową – często szczycimy się tym strasznym grzechem.
Można zatem się zastanawiać – pisał O. Jacek Salij OP, czy my na serio wierzymy w życie wieczne, jeśli tak niewiele czynimy dla stworzenia atmosfery społecznej, która skutecznie blokowałaby rozwój alkoholizmu.
Przecież tu chodzi już nie tylko o to, że alkoholizm wprowadza wielki chaos w życie społeczne i jest źródłem nieszczęścia wielu rodzin; tutaj już chodzi wręcz o życie wieczne wielu spośród nas!
Ks. profesor Józef Tischner, w homilii wygłoszonej podczas I Kongresu Trzeźwości Podhala w 1988 roku, powiedział ważne słowa: „Człowiek ma wiele tajemnic. Wielka, europejska tradycja myślowa pozostawiła nam kilka podstawowych formuł, które odpowiadają, kim jest człowiek. Mówimy o człowieku, że jest istotą rozumną, że jest istotą społeczną. Wierzymy, że został stworzony na obraz i podobieństwo Boga. Ale wiemy także, że ta istota rozumna, społeczna, stworzona na obraz i podobieństwo Boga jest istotą zdolną do absurdalnego niszczenia samego siebie. We wnętrzu człowieka drzemią siły, których nie rozumiemy. Są siły, które budują. Ale są również siły, które niszczą. Człowiek jest jedynym stworzeniem na świecie, które może świadomie i dobrowolnie niszczyć samego siebie. Może ulec narkotykom, oddać się alkoholowi, może popełnić samobójstwo (…) Zadaniem, które sobie stawiamy, jest rozumienie człowieka – rozumienie człowieka w tym momencie, w którym od człowieka odstępuje duch, w chwilach, w których człowiek nie jest w stanie utrzymać w sobie ducha. Chcemy zrozumieć człowieka w tej jego tragicznej dążności do samozniszczenia”.
I po to także zgromadziliśmy się tutaj, na Jasnej Górze. Spotykamy się, aby jeszcze lepiej zrozumieć człowieka, który traci ducha i serce wybierając alkohol. Spotykamy się, aby razem wypracować coraz skuteczniejsze formy pomocy uzależnionym, aby – tak jak mówił ks. Tischner, „nie byli oni skazani na samotność”. Jednak najważniejszym celem jest promowanie cnoty trzeźwości, ukazanie piękna życia wolnego od nałogów.
Dlatego Kościół zajmuje się trzeźwością.
Dlatego w wigilię stulecia odzyskania niepodległości w 2017 r. Kościół zorganizował w naszej ojczyźnie Narodowy Kongres Trzeźwości, a w roku jubileuszu stulecia odzyskania niepodległości ogłoszony został Narodowy Program Trzeźwości.
Chodzi nam o zmianę mentalności
Nie może być tak, jak dzisiaj, że 17 procent Polaków wypija 75 procent sprzedawanego w Polsce alkoholu i narzuca swoje szkodliwe nawyki i zasady ogromnej większości trzeźwego społeczeństwa.
Narodowy Program Trzeźwości to program, którego realizacja ma doprowadzić do promowania abstynencji i umiaru wśród Polaków. Ma doprowadzić do znacznego zmniejszenia ilości spożywanego obecnie alkoholu.
Troska o trzeźwość to także postawa patriotyczna. Jesteśmy to winni tym, którzy oddali życie za Polskę, którzy ponosili wiele ofiar, aby Polska była wolna.
Musimy uwolnić Polaków od przekonania, że jesteśmy wobec nadużywania alkoholu bezradni; chcemy usunąć fałszywą normę społeczną wręcz nakazującą pijaństwo.
Chcemy zaprosić Rodaków do wspólnej pracy na rzecz osiągnięcia trwałej trzeźwości jako rękojmi osiągania wszystkich innych ambitnych celów społeczno-gospodarczych. Brakuje bowiem w społeczeństwie, a zwłaszcza w jego elitach pełnej wiedzy o sytuacji, o skutkach pijaństwa i drodze do przezwyciężania tego strasznego zjawiska. Czy Polacy zatęsknią za pełną trzeźwością? Już kultywuje ją bardzo wielu z nas. Milcząca większość Polaków to abstynenci lub ludzie umiaru. Potrzeba, aby stało się to jawne i aby taki styl życia proponowała w sposób czytelny i stały polska kultura.

Umiłowani!
Musimy naprawdę zrozumieć, że dla nas wybiła godzina zmagań o wolność. Że znajdujemy się w szczególnym czasie, że od krzewienie trzeźwości zależeć będzie przyszłość Kościoła i naszej Ojczyzny.
Polskość powinna kojarzyć się z trzeźwością i abstynencją, a nie z pijaństwem i proalkoholową mentalnością. Nie chcemy być narkonarodem. Aby Polska była Polską, musimy odzyskać trzeźwość, tak jak sto lat temu odzyskaliśmy niepodległość.
Przez abstynencję wielu do trzeźwości wszystkich! Stoimy w obliczu wielkiego wyzwania. Łatwiej jest przecież wybudować tysiące kilometrów autostrad czy setki tysięcy mieszkań, niż wychować trzeźwe społeczeństwo. Codzienność potwierdza, że człowiek potrafi krzywdzić samego siebie, a także tych, których kocha. Najbardziej okrutnie czyni to właśnie wtedy, gdy nadużywa alkoholu i wpada w śmiertelne zniewolenie.
Dobrze zdać egzamin z trzeźwości, to coś więcej niż powstrzymywać się od nadużywania alkoholu. Ta również coś więcej niż zdecydować się na dar abstynencji. Zdać celująco egzamin z trzeźwości to postępować w taki sposób, który daje radość, jakiej alkohol dać nie może. Radość to bowiem najlepszy środek zaradczy w odniesieniu do wszelkich używek. Prawdziwa, trwała radość jest owocem miłości. To dlatego najbardziej trzeźwi są ci, którzy najbardziej kochają! Kto kocha, ten nie chce uciekać od życia w alkohol czy inne używki. Przeciwnie, komuś takiemu chce się żyć. Dla innych ludzi jest on znakiem nadziei na to, że trwałe szczęście jest osiągalne już na tej ziemi. Zdać celująco egzamin z trzeźwości to także mądrze kochać tych, którzy na razie egzaminu z trzeźwości nie zdają, gdyż nie radzą sobie w swoim życiu. Dobre zdawanie egzaminu z trzeźwości to tworzenie kultury abstynencji i wolności od wszelkich nałogów i uzależnień.
Wszystkich prosimy, abyście stali się ambasadorami Narodowego Programu Trzeźwości. Abyście nie tylko o nim mówili, zachęcali do jego lektury, ale przede wszystkim realizowali działania w nim zapisane. Niech to będzie nasz konkretny wkład w obchody stulecia naszej niepodległości, a przede wszystkim nasz wkład w nową ewangelizację, której tak bardzo potrzebujemy!

Umiłowani!
Wiele pracy przed nami, ale także coraz więcej znaków, że ta praca ma sens. Zmieniło się ostatnio prawo, coraz więcej samorządowców zaczyna na nowo rozumieć swoją odpowiedzialność. To zachęta do dalszych działań. Widzimy, że zmiana jest możliwa.
Niech ten Narodowy Program Trzeźwości będzie mobilizacją dla wszystkich osób, środowisk i instytucji, które mogą i powinny troszczyć się o trzeźwość. Niech stanie się źródłem inspiracji do konkretnych działań. Walka o duchową wolność Polaków toczy się każdego dnia. Nie możemy się od niej uchylać, nie możemy jej zaniechać.
Wspominając bohaterów walk o wolność, zarówno tych stających na polu bitewnym, jak i poetów, kapłanów, nauczycieli i wychowawców, polityków i działaczy społecznych musimy zrozumieć, że każdy na swój sposób powinien troszczyć się o trzeźwość. Każdy może znaleźć dla siebie miejsce w szeregach tych, którzy pragną Polski prawdziwie wolnej, a więc trzeźwej.

Umiłowani!
Prawdziwy egzamin z wolności jest dopiero przed nami. To prawda. Nie możemy zawieść. Dlatego raz jeszcze proszę, podejmijmy to wezwanie: 100 dni abstynencji na sto lat polskiej wolności.
Dzisiaj zawierzamy Bogu, ten szlachetny trud troski o trzeźwość Narodu i ufamy, że przyniesie on stokrotne owoce wolnych i trzeźwych Polaków, wolnych i trzeźwych rodzin, wolnej i trzeźwej Ojczyzny.
Amen.

Zobacz także: