Maryjo, Królowo Polski, bądź natchnieniem dla tych, którzy walczą o trzeźwość narodu

Jan Paweł II

Świadectwa

Odzyskałam nadzieję i pragnę ją nieść Mam na imię Barbara. Jestem osobą współuzależnioną. Panu Bogu dziękuję za trzeźwość mojego męża i za łaski jakie otrzymaliśmy. Ale od początku. Zawsze wydawało mi się, że jestem silna i nikt nie może mnie złamać. Ale się myliłam. Odkąd do mojego domu wtargnął alkohol i zadomowił się na dobre, nasze życie zmieniło się w piekło. I tak trwało to latami. Zaczęłam wierzyć w słowa, które mówił do mnie mąż, że się do niczego nie nadaję itp. A przy tych słowach różne poniżenia. Nigdy nie mogłam zrozumieć dlaczego mój mąż nie może przestać pić. Dużo się modliłam za niego. Zadawałam Panu Bogu wiele pytań. Wydawało mi się, że zostałem sama z tymi trudnościami nie wiedziałem gdzie szukać pomocy. Wtedy moja siostra powiedziała żebym poszła do s. Justyny. Ona prowadzi Wspólnotę Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Może tam dostanę jakąś pomoc. Poszłam ale w głębi serca myślałam co siostra zakonna może wiedzieć o alkoholu, o poniżeniu, o tym, że w domu rodzinnym zawaliło się wszystko. Zdecydowałam jednak, że pójdę do siostry bo potrzebowałam ratunku. Chciałam żeby ktoś mnie wysłuchał i tak się stało. Powiedziałam jej o swoim życiu w skrócie. Siostra pobłogosławiła mnie i zaprosiła na spotkanie wspólnoty w poniedziałek. I tak zaczęłam chodzić z mężem na KWC. Bardzo dużo mnie kosztowało wejście do budynku parafialnego, w którym odbywają się spotkania. Oglądałam się na wszystkie strony, czy nikt znajomy mnie nie widzi. Takie miałam poczucie wstydu i lęku. Zobaczyłam we wspólnocie ludzi radosnych. Siostra prowadziła, rozważała, fragment ewangelii na dany dzień, później osoby dzieliły się świadectwami. Gdy usłyszałam, że ktoś nie pije 12 lat, ktoś 2 lata, nie mogłam się nadziwić co oni zrobili. I jak się to stało, że dają radę zmienić swoje życie. Z biegiem czasu zaczęłam rozumieć, że alkoholizm, to jest choroba. Zrozumiałam, że mój mąż nie pił przeze mnie i nigdy dla mnie nie przestanie. Zrozumiałam, że mój mąż potrzebuje pomocy. We wspólnocie Krucjaty nauczyłam się czytać Pismo Św. i adorować Najświętszy Sakrament. Dobry Bóg dał mi: Oczy, które widzą drugiego człowieka, Usta, które mogą dzielić się świadectwem o łasce jaką otrzymałam od Boga, to jest trzeźwość mojego męża, Serce- które umie przebaczyć, Ręce- które pochylą się do człowieka leżącego na chodniku, Nogi- które mogą iść do kogoś i dać nadzieje i przyprowadzić osoby o KWC. W krucjacie jestem 10 lat. Podpisałam deklaracje abstynencji do końca życia. Nadzieję, którą odzyskałam, chcę nieść innym. Człowiek uzależniony jest nieszczęśliwy, smutny, alkohol odbiera mu wolność, radość życia. Ale nie wolno nikogo przekreślać. Puki jego serce bije, należy walczyć o tę osobę. Osoba uzależniona nie poradzi sobie sama. Potrzebuje pomocy, dlatego chcę pomagać innym, bo kiedyś ktoś też mnie pomógł. Wiem że jeżeli Pan Bóg jest na pierwszym miejscu to wszystko jest dobrze. Łaskę, którą otrzymaliśmy od Pana Boga musimy pielęgnować. Czynimy to przez przystępowanie do sakramentów świętych, przez adoracje, spotkania w KWC i czytanie Pismo Św. Błogosławimy się co dzień, modlimy razem. Dziękuję Panu Bogu za trzeźwość mojego męża. Za to, że żyjemy w całkowitej abstynencji, że możemy służyć innym. Jeżeli przez to moje świadectwo komuś w sercu rozbudzi się nadzieja, to dla tej chwili warto było żyć. Po ludzku jest to niemożliwe, ale z Łaską Bożą wszystko można pokonać. Do końca swojego życia będę dziękować Panu Bogu za łaskę trzeźwości mojego męża. Życzę sobie i mojemu mężowi żebyśmy wytrwali i byśmy razem ze sobą się zestarzeli. Proszę Pana Boga o wiarę na dalsze lata, bo wiara to największy skarb, o który trzeba walczyć, bronić, i się jej nie wstydzić. Zakończę słowami Św. Ojca Pio: Przeszłość, Panie, oddaje Twojemu Miłosierdziu Teraźniejszość, Twojej Miłości A przyszłość, Twojej Opatrzności. Chwała Panu! Barbara KWC, Dębica, 2022 r.

query_builder 10 maja 2022 16:20

Świadectwo Alicji i Stanisława z Krucjaty Wyzwolenia Człowieka w Dębicy Jesteśmy małżeństwem 35 rok, mamy pięcioro dzieci. Należymy do KWC dziesiąty rok i jesteśmy abstynentami 10 lat. Jest to okrągła rocznica i dlatego chcę podziękować Bogu za trzeźwość męża, i za to, że Bóg zmienił nasze życie. Po ślubie rodziły się kolejne dzieci i zaczęliśmy się od siebie oddalać. Mąż coraz więcej czasu spędzał poza domem. Zaczęły się kłótnie, alkohol, kłamstwa. Prosiłam Boga o pomoc, był to krzyk modlitwy: ,,Jezusie synu Dawida ulituj się nade mną”. Za wsparciem starszych dzieci i siostry z mężem, którzy wcześniej wstąpili do Krucjaty i podpisali deklarację abstynencką, zobaczyłam, że można żyć pięknie, bez alkoholu i bliżej Boga. Weszłam w szeregi wspólnoty KWC. Był to trudny czas, ponieważ mąż nie chciał bym uczęszczała na poniedziałkowe spotkania Krucjaty. Wymyślał różne przeszkody, miałam chwile zwątpienia, czy warto ponosić tyle trudu i walki o trzeźwość męża. Ale dzięki łasce Bożej i modlitwie wszystkich członków wspólnoty oraz Sióstr Służebniczek, które za nas się modlą oraz dzięki Róży Różańcowej i osobistej adoracji przed Najświętszym Sakramentem, przetrwałam ten trudny czas. Zaczęłam dostrzegać, jak Bóg mnie zmienia. Aby pomóc mężowi, zaczęłam czytać Pismo Święte, otwarłam swoje serce na dary Ducha Świętego, starałam się być bardziej cierpliwa i pokorna, nauczyłam się słuchać i nie oceniać drugiego człowieka, tylko mu towarzyszyć. Na pierwszych rekolekcjach w 2012r, w których uczestniczyłam, mąż nie chciał żebym w nich brała udział. Ale bardzo go prosiłam i się zgodził. Zaprosiłam męża na Mszę z modlitwą o uzdrowienie i uzyskaliśmy łaskę przebaczenia i nawrócenia męża. Na tych rekolekcjach podpisałam Deklarację Krucjaty Wyzwolenia Człowieka na 1 rok i powiedziałam: ,,Jezu, Ty się tym zajmij, bo Ja sama nie daję rady.” Po rekolekcjach pojechaliśmy z mężem i z Krucjatą do Częstochowy na Ogólnopolską pielgrzymkę w intencji Trzeźwości Narodu. Pierwszy raz mąż trzymał sztandar KWC Dębica na Mszy św. w Kaplicy Cudownego Obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej i doznał wtedy łaski przemiany serca. W poniedziałek po przyjeździe z pielgrzymki, mąż podpisał Deklarację Krucjaty Wyzwolenia Człowieka do końca trwania. W następnym roku byliśmy już razem na rekolekcjach i ja podpisałam Deklarację KWC do końca trwania. Zmieniło się nasze życie, zaczęliśmy się razem modlić: Koronka do Bożego Miłosierdzia, Różaniec, praktykujemy pierwsze piątki i soboty. Po rekolekcjach mąż kupił kropielniczkę na wodę święconą i błogosławimy się razem z dziećmi. Bóg jest na pierwszym miejscu. Należymy też do „Rodziny Bł. Edmunda Bojanowskiego” i pogłębiamy swoją wiarę w Kościele Domowym. Krucjata dla nas jest dziełem Bożym, w której nauczyliśmy  się patrzeć na ludzi serdecznym wzrokiem, bo w człowieku zniewolonym jest ,,połamany Jezus”. Zrozumieliśmy i doświadczyliśmy tego, że dla Boga każdy człowiek jest ważny. Nauczyliśmy się w tej Wspólnocie jak ważna jest comiesięczna spowiedź św. i Eucharystia, jako największy cud świata. Bardzo cenimy sobie Adoracja przed Najświętszym Sakramentem. Dzielimy się tym świadectwem z radością i wdzięcznością, że Bóg tak wielkie rzeczy uczynił w naszym życiu. Cieszymy się życiem, naszą rodziną, wspólnotą i tym, że bez alkoholu można żyć pięknie, pogłębiać wiarę i rozwijać talenty dane od Boga. Chcemy tymi darami ubogacać naszą Rodzinę i służyć bliźnim. KWC, Dębica Za wszystkie łaski chwała Panu !

query_builder 10 maja 2022 16:16

Po raz pierwszy w Ogólnopolskim Spotkaniu Małżeństw, Które Miały Wesela Bezalkoholowe Wesele Wesel uczestniczyliśmy w 2001 roku w Białymstoku. Zaszokowały nas podczas tego spotkania trzy rzeczy. Po pierwsze przez lata nasze otoczenie wmawiało nam, że jesteśmy jedynymi takimi "dziwakami" w Polsce, którzy mieli wesele bezalkoholowe. W Białymstoku spotkaliśmy takich małżeństw chyba 70. Potem miało się okazać, że w Polsce są ich tysiące. I pewnie każdemu z nich się wmawia to samo. Drugą niesamowitą impresją była ponadprzeciętna liczba dzieci. Z naszą czwórką byliśmy raczej w środku "peletonu". Gdy potem szukałem statystyk, to okazało się, że obiegowa opinia "rodzina wielodzietna i patologiczna" jest po prostu kłamstwem. Prawda jest taka, że największa liczba alkoholików na 1000 małżeństw jest w rodzinach biednodzietnych (0,1 lub 2 dzieci), zaś im rodzina liczniejsza, tym rzadsze patologie alkoholowe. Trzecie zaskoczenie to stosunek władz lokalnych do bezalkoholowych wesel. Gdy my się pobieraliśmy i chcieliśmy mieć wesele bezalkoholowe w państwowym lokalu, patrzono na nas podejrzliwie, niemal jak na wrogów ustroju (wówczas socjalistycznego). To w Białymstoku witano nas z honorami. To pobudziło nas do refleksji, jak wiele się w ostatnich dekadach w kwestii trzeźwościowej w Polsce zmieniło, ale także jak wiele jest jeszcze obszarów do odkłamania. Podczas kolejnego spotkania Wesela Wesel wykładowca psycholog zaznaczyła, że jedną z ważnych spraw w promowaniu trzeźwości jest przeciwstawianie się "dołowaniu" i ukazywanie, że jest wiele rzeczy, z których możemy być dumni. Z całą pewnością należą do nich spotkania Wesela Wesel - o czymś podobnym w Europie nie słyszałem, a moi zagraniczni koledzy zawsze słuchali z zazdrością opowieści o tym, że w Polsce wesela bezalkoholowe są możliwe.

query_builder 6 maja 2017 19:23

Świadectwo wyzwolenia Ryszarda ze Wspólnoty Krucjaty Wyzwolenia Człowieka w Dębicy wygłoszone podczas Koncertu Uwielbienia w Pilźnie 2016 " Niebo w Sercu Miłość w Nas ". Przesyłając swoje świadectwo pragnie uczynić je jako dar Kongresowy w Roku Narodowego Kongresu Trzeźwości. https://www.youtube.com/watch?v=8GKzTDUu3Es

query_builder 7 kwietnia 2017 12:43

Moja Krucjata W tym roku przeżywałam swoje 15-te rekolekcje organizowane przez Krucjatę Wyzwolenia Człowieka w Dębicy. Na pierwszych rekolekcjach podpisałam deklarację KWC, jako dar mojej abstynencji w intencji trzeźwości mojej mamy. Kiedy przed 15-laty, kiedy wstępowałam w szeregi Krucjaty, mało o niej wiedziałam i nawet nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo przynależność do tej wspólnoty zmieni moje życie. Ponieważ jestem osobą, która osobiście nie miała problemu z alkoholem, wydawało mi się, że to nie jest miejsce dla mnie. Jednak w poczuciu całkowitej bezradności, wyczerpując po ludzku możliwości pomocy swojej mamie, zaczęłam szukać pomocy u Boga. Wówczas zostałam zaproszona przez s. Justynę na cotygodniowe poniedziałkowe spotkanie grupy KWC w Dębicy. Tam zrozumiałam, że jest to wspólnota modlitewna, której drogi jest każdy człowiek, szczególnie borykający się ze swoim uzależnieniem. Tam zaczęła się moja formacja duchowa i osobista. Podczas spotkań, rozważania Słowa Bożego pomagały mi inaczej spojrzeć na ludzi uzależnionych. Zrozumiałam, że alkoholizm jest chorobą, z której trudno wyleczyć się samemu, że potrzebne jest wsparcie i obecność drugiej osoby. W Krucjacie uzmysłowiłam sobie sens mojej abstynencji, jako daru z siebie w intencji trzeźwości innych, oraz jak ważne jest towarzyszenie drugiej osobie w wychodzeniu z nałogu bez oceniania i krytykowania. W Krucjacie zdobyłam się na przebaczenie mojemu nieżyjącemu ojcu, który odszedł z tego świata jako alkoholik. Wcześniej miałam dużo pretensji i żalu o to, że nie miałam dobrego ojca. Teraz patrzę na to inaczej.... On nie znał Krucjaty, może nie znał nawet ruchu AA, może był pogubiony i osamotniony w szukaniu pomocy dla siebie? Wiem też, że to przebaczenie uzdrowiło moje serce i pomogło mi rozliczyć się trudnym dzieciństwem. Kiedy co poniedziałek po spotkaniu w sali, przechodzimy do kościoła przed Najświętszy Sakrament, aby Koronką do Bożego Miłosierdzia modlić się w intencji trzeźwości, proszę Boga o przebaczenie i radość wieczną dla tych, którzy już odeszli, oraz o siłę i odwagę do zerwania z nałogiem dla tych, którzy nadal się borykają. Moja mama otrzymała łaskę trzeźwości i wyrwała się ze szpon nałogu. Od kilkunastu lat jest trzeźwa, a ja cieszę się jej trzeźwością i dziękuję Bogu za ten dar. Nadal jednak trwam we wspólnocie, która daje mi ogromne wsparcie w życiu codziennym, ale też czuję się zobowiązana, żeby dawać swoje wsparcie tym, którzy tego potrzebują oraz służyć tam gdzie Pan Bóg chce mnie posyłać. Posługuję np. na kursach przedmałżeńskich mówiąc młodym ludziom o zespole FAS, który jest tak mało jeszcze znany, a jest tak dużym zagrożeniem dla dzieci poczętych. Na tegoroczne rekolekcje zaprosiłam swojego brata, który boryka się z problemem alkoholowym, żeby zobaczył jak można żyć inaczej, jak można żyć na trzeźwo i cieszyć się życiem. Sam Jego przyjazd z drugiego końca Polski pokazuje mi, jak każdy człowiek jest ważny dla Boga, bo uważam, że obecność mojego brata na rekolekcjach to działanie Pana Boga. Od dłuższego czasu podawałam imię brata anonimowo do intencji w których modli się nasza wspólnotowa Róża Różańcowa. I ta modlitwa została wysłuchana. Dalsze działanie zostawiam w zaufaniu Panu Bogu prosząc, aby nadal prowadził nas swoimi drogami, które może nie są łatwe, ale na pewno jedyne słuszne. Może wymagają poświęcenia i ofiary, ale ten zaś rodzaj złych duchów wyrzuca się tylko modlitwą i postem. Chwała Panu. Wiesława S.

query_builder 29 marca 2017 09:34

Ludzie potrzebują namacalnego, materialnego świadectwa dóbr płynących z trzeźwości. Gdy wyprawialiśmy wesele bezalkoholowe, w pewnym momencie rozmowa z szefem lokalu dotknęła baru, który znajdował się w sali weselnej. Mówiliśmy, aby usunął zeń alkohol na czas wesela. Wtedy dopiero okazało się, co szef rozumiał przez wesele bezalkoholowe. Mianowicie, że skąpy Pan Młody nie chce dać pieniędzy na wódkę, więc goście muszą ją sobie sami kupować w barze. Krótko wyprowadziliśmy go z błędu, ale wtedy pojawił się nowy problem: że ludzie pomyślą sobie, że to jakiś podrzędny lokal dla biedoty, jeśli w barze nie będzie choćby Jonny Walkera. Wskazaliśmy mu na alternatywny sposób pokazania gościom, wesela bezalkoholowego, że to lokal ekskluzywny - niech zamówi wody typu Cape Grim, Bling H2O, OGO, Royal Canadian Mineral Water, Fillico, czy też Kona Nigari Water (160 do 1.600 zł za butelkę 0,7 l). Nie zdecydował się, ale argument był przekonywujący. Przeżył jednak szok po weselu. Po raz pierwszy w historii tego lokalu po weselu nie uległ lokal w żadnym stopniu dewastacji i właściciel lokalu musiał zwrócić cały zastaw. Nie był z tego tytułu wcale smutny, bo mógł bez większego wkładu pracy organizować kolejną imprezę. Z pewnością na długie lata zapamięta nową jakość, jaką w życie wnosi trzeźwość.

query_builder 26 marca 2017 18:34

Abstynencja może być sposobem na ewangelizację. Pewna międzynarodowa konferencja naukowa w jednym z państw europejskich rozpoczynała się od przyjęcia powitalnego dla uczestników. Był na niej bar samoobsługowy. Kelnerzy jedynie myli naczynia i napełniali.. Szczęśliwie także stały szklanki z wodą, z której korzystałem. Choć na sali było bodaj 1.000 gości, bystry kelner zauważył, że piję tylko wodę. Zapytał, czy jestem muzułmaninem. Odparłem, że jestem katolikiem. Odtąd, gdy tylko zbliżałem się do stołu z napojami, kelner wołał: "Uwaga, nadciągają katolicy!". Na pewno obsługa zapamiętała sobie markę "katolik".

query_builder 8 marca 2017 12:46

Jako antytrzeźwościowy argument podnosi się często troskę "o miejsca pracy w przemyśle alkoholowym i gospodarce związanej" . Nic bardziej nie może odbiegać od prawdy. Gdyby z dziś na jutro wszyscy Polacy stali się abstynentami, popyt na alkohol zmniejszyłby się o niecałe 10%. Bo 90% alkoholu zużywa przemysł. Np. kosmetyczny: (spray do włosów, aftershave, woda kolońska oraz perfumy), farmaceutyczny (choćby jodyna), gospodarstwa domowego (np. dezynfektanty). Jest używany jako materiał pomocniczy w wielu obszarach gospodarki (głownie jako rozpuszczalnik czy środek bakteriostatyczny). Wreszcie zaczyna wypierać 100 oktanowe niskoołowiowe paliwo lotnicze dla niektórych typów silników samolotowych (tzw. paliwo AGE-85). A co zrobić z tymi 10% alkoholu, niewykorzystanymi na skutek abstynencji? Alkohol to alternatywne paliwo także do samochodów. Zakładając roczny przebieg ok. 5000 km można - przy odpowiedniej technologii - zużyć ten alkohol jako paliwo do miliona nowych samochodów. A co zrobić ze sprzedawcami napojów alkoholowych? Muszą się przekwalifikować i sprzedawać co innego, bo przecież podaż pieniądza się nie zmieni. A może być to z korzyścią dla całej gospodarki, bo koszt produkcji alkoholu spożywczego jest 10 razy niższy od ceny sprzedaży, więc jest to zabójca kapitału. Gdy zamiast alkoholu ludzie zaczną kupować normalne, pracochłonne produkty, powstaną setki tysięcy nowych miejsc pracy. Abstynencja więc może stać się kołem zamachowym gospodarki. Jeszcze niektórzy mogliby podnieść problem chmielu. Co z jego producentami, jeśli nikt nie będzie pił piwa? Otóż chmiel ma np. znane właściwości lecznicze: Pomaga zwalczać wirusy, grzyby i bakterie. Może być wykorzystany w zwalczaniu niektórych rodzajów nowotworów. Może wspomóc walkę z próchnicą i chorobami dziąseł. Może zapobiec rozwojowi choroby Prakinsona, czy Alzheimera wynikających ponoć z niszczenia neuronów przez stres oksydacyjney. Wreszcie może być wykorzystany jako środek moczopędny oraz uspakajający i zwalczający bezsenność. We wszystkich tych przypadkach winien być stosowany jako lekarstwo - wedle zaleceń lekarza a nie na skutek reklamy piwa, czyli bez zbędnych dawek alkoholu i bez używania wtedy, gdy jest to zbędne bądź wręcz szkodliwe.. Łatwo sobie bowiem wyobrazić, co się stanie z np. kierowcą, któremu przyniesie dobry sen za kierownicą.

query_builder 5 marca 2017 18:40

Abstynencja nie jest czymś nieosiągalnym Bp Tadeusz Bronakowski o konieczności świadectwa abstynencji Świadectwo abstynencji jest niezbędnym, niezwykle cennym fundamentem w szerszy dziele troski o trzeźwość. Jeżeli chodzi o moje indywidualne świadectwo, to przejawia się ono w całkowitej abstynencji, którą zachowuję od I Komunii świętej i której zobowiązałem się przestrzegać przez całe życie. Po prostu nie piję w ogóle alkoholu. Daję to świadectwo w środowisku kapłańskim, ale również podczas spotkań z osobami świeckimi. Z radością dostrzegam, iż obecność biskupa – abstynenta sprawia często, iż na wielu uroczystościach również inni powstrzymują się od spożywania alkoholu. Dlatego tak zawsze powtarzam, że szczególnie ważne jest świadectwo abstynencji tzw. społecznych liderów, autorytetów w danych środowiskach, osób cenionych i popularnych. Ich postawa może być wspaniałą zachętą dla innych. Moja abstynencja, która trwa od przyrzeczeń pierwszokomunijnych, wraz z dojrzewaniem, formacją osobową i kapłańską, była wzbogacana o coraz silniejsze podstawy światopoglądowe. Jako młody człowiek widziałem, jak wiele tragedii wynika z nadużywania alkoholu. To były obserwacje pojedynczych osób, ale również całych grup społecznych. Szczególnie wyraźnie pamiętam lata posługi w Domu Dziecka w Łomży, gdzie trafiały dzieci skrzywdzone przez alkoholizm rodziców, dzieci brutalnie okradzione z miłości, troski i poczucia bezpieczeństwa. Były to obserwacje niezwykle bolesne, ale jednocześnie mobilizujące właśnie do podjęcia kroków takich, jak abstynencja. Dzisiaj abstynencja jest dla mnie stanem całkowicie naturalnym, czymś całkowicie oczywistym. Nie chodzi mi w tym momencie o wywyższanie samego siebie, czy pokazywanie nadzwyczajnej cnoty, ale o uświadomienie wielu osobom, iż abstynencja nie jest czymś nieosiągalnym. Każdy może dawać to świadectwo bez utraty czegokolwiek z piękna i radości życia. (fragment wywiadu dla Radia Jasna Góra; za Vademecum 2011)

query_builder 2 marca 2017 09:43